U podstaw różnych historycznych mitów leżą wielkie kłamstwa. Jak to o zaszczutym przez polskich chłopów żydowskim dziecku, o którym świat dowiedział się z "autobiograficznej" powieści Jerzego Kosińskiego "Malowany ptak". W połowie lat 60. XX w. nikt w USA nie dochodził, że to dziecko i jego rodzice przeżyli okupację niemiecką dzięki mieszkańcom nadsańskiej wioski. Może już wtedy zakładano, że Polacy po prostu wyssali antysemityzm z mlekiem matki?
Opowieść zaczyna się w Sandomierzu, do którego późną jesienią 1939 r. przyjechało z wcielonej do Rzeszy Łodzi zamożne zasymilowane żydowskie małżeństwo Mojżesza i Elżbiety Lewinkopfów z 6-letnim synem Jurkiem i zameldowało się w kamienicy państwa Lipińskich przy ul. Zamkowej 8. Pod nazwiskiem Kosińscy przebywali w Sandomierzu zupełnie legalnie. "Ich nazwiska i podpisy (...) widnieją na wielu dokumentach, sporządzonych przez gminę żydowską dla potrzeb niemieckich... (pen)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz