[FOTORELACJA]4257[/FOTORELACJA]
W poniedziałek po południu policjanci otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że prawdopodobnie pijany kierowca wjechał do rowu. Z pojazdu, według przekazanej mundurowym informacji, miały wysiąść dwie zataczające się osoby.
Funkcjonariusze skierowani we wskazane miejsce, na terenie miejscowości Solec w gminie Szydłów, przy mercedesie znajdującym się na polu zastali dwóch mężczyzn. – 31-latek stał opierając się o drzwi pojazdu, natomiast jego 61-letni kolega leżał poza pojazdem na rzeczach wyrzuconych z bagażnika. Żaden z nich nie przyznawał się jednak do kierowania - mówi Joanna Szczepaniak, oficer prasowy staszowskiej policji.
Z ustaleń policjantów wynikało, że przed zdarzeniem kierujący mercedesem najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, co zakończyło się wypadnięciem auta w pole.
Podczas prób wyjechania z powrotem na drogę, mercedes ugrzązł w błocie. Nie pomogło nawet opróżnienie bagażnika i kabiny ze wszystkiego co się tam znajdowało. To według zamysłu nietrzeźwych mężczyzn miało skutecznie odciążyć konstrukcję.
Funkcjonariusze sprawdzili stan trzeźwości uczestników zdarzenia.
– Badanie młodszego z nich wykazało 2,3 promila, starszego zaś 1,5 promila. Mercedes, który wyjechał na drogę nie posiadał aktualnych badań technicznych oraz ubezpieczenia. Obydwaj mężczyźni zostali zatrzymani i osadzeni w policyjnym areszcie - dodaje J. Szczepaniak.
Policjanci ustalili, że za kierownicą auta siedział starszy z mężczyzn. W przeszłości był już kilkukrotnie karany za podobne przestępstwa, miał także orzeczony dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
Wczoraj funkcjonariusze przedstawiali mu zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości w czasie obowiązującego sądowego zakazu. Podejrzany przyznał się do popełnionego przestępstwa. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
[ZT]202619[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz