Od kilkunastu dni miejska stacja monitoringu w Stalowej Woli publikuje on-line wyniki swoich badań jakości powietrza. Na stronie www.air24.pl można sprawdzać aktualizowane co godzinę dane o stężeniu pyłów zawieszonych PM2,5 i PM10, raz na dobę - natężenie hałasu. Uzupełniają je dane ze stacji pogodowej. Wychodzi, że jedynym pożytkiem z tej wiedzy jest... sama wiedza.
Stację, przez pewien czas działającą w strefie przemysłowej, przy skrzyżowaniu ulic Grabskiego i Solidarności, obok fabryk Uniwheels, planowano przenieść na teren szpitala przy Staszica, ale nie wyszło. Wybrano więc dach budynku Wydziału Inżynierii Materiałowej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego przy ul. Kwiatkowskiego, odsuwając ją o dobrych kilkaset metrów od obszarów przemysłowych. Mimo to stacja pozwala rejestrować dane z części strefy przemysłowej. Niestety, z racji swojego usytuowania wysoko nad ziemią, praktycznie nie pozwala mierzyć stężenia pyłów zawieszonych PM10 i PM2,5 pochodzących z tzw. źródeł niskiej emisji, czyli mówiąc zwyczajnie - z kominów domów jednorodzinnych, których w tej części miasta nie ma. A one, wbrew pozorom, są dla mieszkańców znacznie większym problemem i uciążliwością, niż zanieczyszczenia o charakterze przemysłowym. O ile wysokie kominy rozsyłają to, co emitują, na znacznym obszarze, gdzie substancje szkodliwe są "rozcieńczane" w powietrzu, o tyle to, czym "walą" kominy z wylotem 4-8 metrów nad ziemią, opada lub snuje się w najbliższym sąsiedztwie kominów... (r)
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz