Popierający obecnego burmistrza Nowej Dęby WIESŁAWA ORDONA komitet wyborczy "Nasz Samorząd" chce zakazać jego kontrkandydatowi MARKOWI OSTAPCE obiecywania mieszkańcom gminy, że jeśli wygra wybory, zlikwiduje straż miejską.
19 września do tarnobrzeskiego sądu okręgowego wpłynęło pismo, w którym "Nasz Samorząd" wnioskuje o ustanowienie nakazu usunięcia billboardu promującego M. Ostapkę, ustawionego przy drodze krajowej numer 9 w Tarnowskiej Woli. Zdaniem jego przeciwników, wyborcza reklama zawiera nieprawdziwą informację. Obok jego podobizny i informacji, że z ramienia komitetu "Ratusz" kandyduje na burmistrza gminy, widnieje napis: "Zlikwiduję straż miejską".
"Nasz Samorząd" jest zdania, że Marek Ostapko nie może obiecywać wyborcom likwidacji tej formacji, ponieważ, zgodnie z ustawą o strażach gminnych, organem, który może zdecydować o jej rozwiązaniu, nie jest burmistrz, ale rada miasta. Burmistrz może o to wnioskować, ale ostateczna decyzja pozostaje w rękach radnych, którzy mogą podjąć, lub nie, stosowną uchwałę.
Członkowie komitetu "Nasz Samorząd" piszą więc do sądu, że używając sformułowania "zlikwiduję", Marek Ostapko wprowadza swoich wyborców w błąd, i domagają się zakazania mu rozpowszechniania takich informacji.
Kandydat "Ratusza" na fotel szefa gminy uważa, że sprawa jest absurdalna. Mówi, że w haśle wyborczym posługuje się skrótem myślowym, przez który informuje mieszkańców, że jeśli wygra wybory, zrobi wszystko, aby rozwiązać straż miejską.
- Tak naprawdę każda decyzja wymaga bezpośredniej lub pośredniej zgody rady miejskiej. Każda obietnica, czy to dotycząca budowy nowej hali sportowej, czy nowego chodnika, wymaga znalezienia środków w budżecie i akceptacji ze strony radnych. Wedle logiki środowiska pana Ordona najwłaściwszym hasłem dla kandydatów na wójtów, burmistrzów, prezydentów jest hasło "Będę wykonywał uchwały rady miejskiej". Przecież to absurd. Mógłbym wynotować mnóstwo postulatów, z jakimi szedł do wyborów pan Ordon, a które wymagały akceptacji rady miasta. Właśnie po to wystawia się własnych kandydatów na radnych, aby zbudować większość w radzie i móc realizować wspólny program wyborczy. Dziwi mnie, że komitet pana Ordona nie pojmuje prostych zasad demokratycznej gry - komentuje kandydat na burmistrza. - Czy jakiś polityk w Polsce stanął przed sądem za niedotrzymaną obietnicę wyborczą? Nie! Ale zamiast tego stawia się przed sądem człowieka, jeszcze przed wyborami za to, że przedstawia ważny dla lokalnej społeczności postulat i jest przekonany, że go dotrzyma. Plan jest prosty: jako burmistrz przygotuję projekt uchwały o rozwiązaniu straży miejskiej, przedstawię go radnym, przekonam do jego akceptacji, i w ten sposób "zlikwiduję" straż miejską. (...)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz