Na podwórzu ZBIGNIEWA MURDZY (na zdjęciu) stoi odnowiony pomnik z cmentarza w Kleczanowie. Odnowiono go na polecenie byłego wójta, ale obecny nie czuje się spadkobiercą decyzji poprzednika.
Chociaż sprawa dotyczy współczesności, chronologia wydarzeń nakazuje rozpocząć od historii, a konkretnie od dziejów wsi Święcica w gminie Obrazów. Ta stara wieś w średniowieczu była własnością rycerską należącą do rodu Święcickich herbu Jastrzębiec. Na przełomie XVIII i XIX wieku jej właścicielem był podpułkownik Feliks Ślubicz-Załęcki, uczestnik kampanii napoleońskiej, kawaler Virtuti Militari i Legii Honorowej.
Po nim właścicielską pałeczkę w sztafecie dziejów przejął Franciszek Chomętowski, którego syn Władysław (1829-1876), urodzony w pobliskim Usarzowie, zasłynął jako pisarz, historyk oraz kustosz zbiorów bibliotecznych Krasińskich i Konstantego Świdzińskiego.
Kolejnymi właścicielami wsi byli Bukowińscy. To właśnie w Święcicy w 1871 roku urodził się Władysław Bukowiński pseudonim "Selim", poeta, krytyk literacki i teatralny, założyciel i redaktor miesięcznika literacko-artystycznego i naukowego "Sfinks", z którym współpracowali m.in. Stefan Żeromski i Tadeusz Miciński. Z "tych" Bukowińskich wywodzi się także sługa boży ks. Władysław Bukowiński, który chociaż urodził się 4 stycznia 1905 r. w Berdyczowie, dawnej guberni kijowskiej, jako obywatel Rzeczypospolitej Polskiej został zapisany w księgach ludności gminy Obrazów.
Miejsce jego urodzenia związane było z faktem, iż jego ojciec Cyprian Józef Bukowiński przed pierwszą wojną światową był dyrektorem cukrowni należących do Spółki Kijowskiej. Jeśli zaś chodzi o Władysława Bukowińskiego, to będąc "poddanym" ZSRR, ponad 13 lat przebywał w sowieckich łagrach. Mimo możliwości repatriacji do Polski, pozostał w Kazachstanie, niosąc posługę kościelną tamtejszym katolikom. Zmarł w 1974 r.
Został uznany sługą bożym i jest uważany za patrona kościoła w tamtej części świata. Po Bukowińskich w Święcicy zachowały się zniekształcone przebudową fragmenty zabudowań oraz grobowiec na kleczanowskim cmentarzu. Raczej pozostałości zniszczonej komory grobowej, której nie wieńczy żaden pomnik. A nie wieńczy, bo od 13 lat stoi na podwórku Zbigniewa Murdzy w Grębowicach w gminie Iwaniska, czekając na litość ze strony obrazowskiego wójta. I w ten oto sposób od historii przeszliśmy do współczesności...
W październiku 2003 r. żona metaloplastyka Zbigniewa Murdzy przyjęła od wójta Obrazowa Lecha Niezgody zamówienie na renowację pomnika z kleczanowskiego cmentarza. Konkretnie chodziło o pochodzący z 1905 r. żeliwny pomnik Emilii Bukowskiej, dość mocno nadgryziony zębem czasu. (Gwoli ścisłości powiedzmy, że napis na pomniku nie jest zgodny z rzeczywistością, ponieważ tak naprawdę był to grobowiec rodziny Bukowskich, w którym pochowano kilku jej przedstawicieli.)
W zleceniu określono zakres prac oraz cenę usługi, a także warunek, że należność zostanie uregulowana po jej wykonaniu. Wykonawca zdemontował pomnik oraz jego ogrodzenie (ok. 6 m żeliwnej ornamentyki) i zabrał do warsztatu. Remont trwał czas jakiś, bo dewastacja pomnika wymagała wielu zabiegów.
Po wykonaniu usługi rzemieślnik zawiadomił zamawiającego, że pomnik jest gotowy. I pewnie tak było, skoro 18 grudnia 2003 roku Urząd Gminy za usługę zapłacił. Z. Murdza twierdzi, że była to jedynie część zapłaty, bowiem kolejną ratę miał otrzymać w ramach budżetu na rok 2004. Tyle tylko, że była to jedynie umowa ustna. (...)
Jan Adam Borzęcki
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz