Wyjątkowo szerokim echem odbił się start programu "Przedszkolak karateka" w tarnobrzeskim Przedszkolu nr 4. Jednak nie dlatego, że było to wydarzenie wielkiego kalibru, lecz ze względu na obecność na nim prezydenta miasta Grzegorza Kiełba, który w tym czasie teoretycznie przebywał na zwolnieniu lekarskim.
Tego dnia prezydent miał pojawić się w sądzie w związku z pozwem, jaki wniósł przeciwko niemu jego były zastępca Wojciech Brzezowski. Oskarża on G. Kiełba o pomówienie i zniesławienie, i domaga się przeprosin dla siebie oraz swojej rodziny. Chodzi o okoliczności jego odwołania z funkcji wiceprezydenta i zarzuty formułowane przez prezydenta, o kumoterstwo polegające na szybszym rozpatrywaniu wniosków o pozwolenie na budowę składanych przez biuro projektowe należące do jego córki. W. Brzezowski kilka miesięcy temu, podczas konferencji prasowej, przedstawiał argumenty obalające tę tezę i żądał od swojego byłego szefa przeprosin. Nie doczekał się ich jednak, więc postanowił pójść do sądu.
9 maja o godzinie 9 miała się odbyć rozprawa pojednawcza, podczas której sąd miał wezwać obydwu panów do polubownego zakończenia sporu. G. Kiełb się jednak, jak wspomnieliśmy, na niej nie pojawił. Przedstawił zwolnienie lekarskie, z którego wynikało, że jest chory i powinien leżeć w łóżku. Tego samego dnia, o tej samej godzinie, pojawił się jednak w przedszkolu... (rn)
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.
Adam12:55, 17.05.2017
0 0
brawo tygodnik! 12:55, 17.05.2017