Mieszkańcy Chmielowa-Lipki nie rozumieją, dlaczego z szerokiego na pięć metrów i wysokiego na prawie trzy tunelu przechodzącego przez wiadukt (a właściwie nasyp), po którym biegnie krajowa "dziewiątka", mogą korzystać tylko piesi.
- Kupę lat walczyliśmy o ten tunel. Wcześniej nawet przejścia nie było w tym miejscu. Po prostu był nasyp, ściana z ziemi - mówi pan Zbigniew Stelmach.
- Były za to schodki na górę, po których w zimie strach było chodzić. Jak pokrył je lód w zasadzie nie dało się wejść na górę - wtrąca jeden z jego sąsiadów.
Niebezpiecznie nie było jednak na schodach, a na górze, czyli na samej "krajówce", gdzie często dochodziło do wypadków z udziałem pieszych, w tym wypadków śmiertelnych.
- W końcu w 2007 roku, po wielu interwencjach i pismach, po latach "molestowania" Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zrobili ten tunel. To miało być przejście dla pieszych, ale wysokość tunelu jest taka, że - samochód spokojnie może przejechać. To znaczy mógłby, gdyby nie zakaz - kontynuuje pan Zbigniew
Dla mieszkańców sprawa jest prosta: wystarczy, że pod znakiem zakazującym wjazdu do tunelu pojawi się tabliczka informująca, że nie dotyczy on samochodów osobowych albo aut wyższych niż na przykład 2,5 metra.
- Skoro jest możliwość przejazdu, to po co robić problemy? Po co utrudniać ludziom życie? Po co mają jeździć naokoło dziurawymi polnymi drogami - rozkłada wymownie ręce jedna z naszych rozmówczyń.
Mieszkańcy Chmielowa na dowód tego, że mają rację, wskazują, iż po obydwu stronach tunelu biegną betonowe "chodniki", dzięki czemu piesi nie musieliby poruszać się tym samym pasem ruchu co samochody. Poza tym przekonują, że ruch jest tutaj niewielki, bo za "wiaduktem" stoi tylko osiem domów, a ci z drugiej część wsi nie za bardzo mają po co tu przyjeżdżać.
Jak mówią, tunelem, a raczej kierowcami, którzy za jego pomocą skracają sobie drogę do centrum miejscowości, wyjątkowo interesuje się policja.
- Stoją schowani za nasypem, albo w bramie u któregoś z mieszkańców i łapią ludzi - mówi jeden z mieszańców przysiółka Lipka. - A co ciekawsze, oni nie jadą naokoło, tylko przez tunel. Im wolno, nam nie. Strażnicy miejscy też któregoś razu skorzystali z tego skrótu, jadąc do lasu.
Jeden z naszych rozmówców mówi, że za przejazd tunelem dostał swego czasu 400 złotych mandatu i 6 punktów karnych. Inny miał więcej szczęścia i ze spotkania ze stróżami prawa odjechał z pouczeniem. (...)
Rafał Nieckarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz