"Prowincjonalny trójkąt artystyczny" to film o świecie, który bezpowrotnie przeminął. Świecie artystycznych, intelektualnych dysput, eleganckich, wymykających się wszelkim próbom zaszufladkowania, ludzi. Ale też o miłości, nienawiści i śmierci.
Prowincjonalność w tytule to ze strony autora filmu chyba zabawa słowem. Bo z jednej strony rzecz dzieje się w prowincjonalnym Tarnobrzegu, a z drugiej, ranga postaci i wydarzeń, jakie tu się rozgrywały, w żadnej mierze nie mieszczą się w ramach prowincjonalności. Salon artystyczny w domu doktorostwa Pawlasów oddziaływał na życie kulturalne całej Polski i o tym właśnie opowiada film (o "Pawlasówce", Marianie Ruzamskim, Stanisławie Żechowskim i Emilu Zegadłowiczu pisaliśmy już na łamach "TN"). Dzięki Aleksandrowi Dylowi, twórcy filmu, możemy znów przejść się uliczkami przedwojennego Tarnobrzega, odetchnąć atmosferą tamtej "Pawlasówki"... (wel)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz