Sandomierscy radni nie przyjęli zaproponowanego przez burmistrza Marka Bronkowskiego projektu uchwały w sprawie zlecenia PGKiM-owi świadczenia usług przewozowych organizowanych przez gminę. Problem w tym, że burmistrz umowę w tej sprawie, i to na 10 lat, podpisał ze spółką jeszcze w grudniu, bez wiedzy i zgody radnych.
Gospodarz miasta zapewnia, że przekona radnych do swoich racji, ale niektórzy z nich zarzucają mu przekroczenie kompetencji i grożą skierowaniem sprawy do prokuratury. Gra toczy się o wydanie 29 mln złotych publicznych pieniędzy.
BEZ RACJI BYTU?
Cała sprawa rozbija się o to, że od przyszłego roku tylko i wyłącznie na gminę spada obowiązek organizacji usług przewozów publicznych na jej terenie, w związku z tym zobowiązana jest ona do wyboru operatora, który te usługi będzie świadczył. Gmina mogła wybrać kogo chciała, ale z oczywistych względów wybrała spółkę komunalną PGKiM, w której ma sto procent udziałów. Umowa między gminą i spółką na świadczenie tych usług do końca 2027 roku została podpisana w drugiej połowie grudnia. Informacja o tym pojawiła się dopiero niedawno. Kwestia jest o tyle poważna, że umowa wiąże się ze sporymi wydatkami ze strony miasta. Na samą rekompensatę za straty przewoźnika, wynikłe z ulgowych i darmowych przejazdów, miasto przez najbliższe dziesięć lat wyłoży grube miliony... (jż)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz