Sandomierscy radni odrzucili projekt uchwały w sprawie przedłużenia umowy dzierżawy gruntu, na którym zlokalizowany jest lokal gastronomiczny stanowiący własność żony ich kolegi radnego. Zagadką pozostaje, czy uczynili to ze względów merytorycznych, czy kierując się negatywnymi emocjami.
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Sandomierza jednym z punktów programu było podjęcie uchwały w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie na okres 10 lat umowy dzierżawy działki o powierzchni ok. 3 arów położonej przy ulicy Lwowskiej oraz odstąpienie od trybu przetargowego. I chociaż w projekcie nie wymieniono nazwiska dzierżawcy, wszyscy doskonale wiedzieli, że chodzi o żonę radnego Zbigniewa Rusaka, która jest właścicielem zlokalizowanego na tej działce lokalu gastronomicznego (na zdjęciu).
To właśnie ta okoliczność zdeterminowała przebieg dyskusji i przesądziła o wyniku głosowania, w którym stosunkiem głosów 6 "za" do 13 "przeciw" radni uchwałę odrzucili.
Jeśli spojrzeć od strony merytorycznej, sprawa wydaje się dość prosta i przejrzysta. Wszystko zaczęło się w okresie kadencji śp. Andrzeja Tenderowicza, który zdecydował o wydzierżawieniu skrawka miejskiego gruntu z przeznaczeniem na lokal gastronomiczny. Umowę tę burmistrz Jerzy Borowski w 2006 r. przedłużył na kolejne 10 lat, który to okres mija 31 maja 2016 r.
Umowa umożliwiała rozbudowę lokalu, co wynikało z konieczności sprostania wymogom unijnym. Przynajmniej tak tłumaczył to podczas sesji Zbigniew Rusak. Konieczność ponoszenia kosztów inwestycji determinowała też długość dzierżawy, bo w grę wchodził zwrot poniesionych nakładów. Mimo że okres umowy dzierżawy jeszcze nie upłynął, w ubiegłym roku pani Rusak wystąpiła do burmistrza z wnioskiem o wyrażenie zgody na rozbudowę lokalu - konkretnie nadbudowę piętra i powiększenie parteru - i zgodę taką otrzymała. W związku z powyższym zleciła wykonanie stosownej dokumentacji, która jest już gotowa.
Biorąc jednak pod uwagę powyborcze zmiany i chcąc się upewnić w racjonalności wydatkowania znacznych środków, przed przystąpieniem do rozbudowy lokalu zdecydowała się ubezpieczyć przedsięwzięcie, występując do burmistrza z wnioskiem o przedłużenie dzierżawy o kolejne dziesięć lat. (...)
Jan Adam Borzęcki
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz