Sandomierski radny Zbigniew Rusak rozważa pozwanie gminy Sandomierz do sądu za bezumowne zajęcie przez gminę jego nieruchomości. Chce też sądownie wymóc na gminie sprzedaż dzierżawionej działki. Jednocześnie radny proponuje zamianę zajętej działki na nieruchomość, którą jego żona od lat dzierżawi od gminy. Władze miasta twierdzą z kolei, że obie sprawy nie mają związku i należy je rozpatrywać osobno.
Radny Zbigniew Rusak ostatnio często gości na naszych łamach, głównie w kontekście jego krytycznego podejścia do działalności spółek miejskich. Tym razem sprawa jest inna. Chodzi mianowicie o dwie działki - jedną prywatną, położoną przy ulicy Portowej w Sandomierzu, a drugą przy ul. Lwowskiej, na której jego żona prowadzi działalność gospodarczą i którą od lat dzierżawi od gminy. Radny od dawna zabiega o możliwość kupna tej nieruchomości, bo, jak twierdzi, na swoim rozwijanie działalności ma o wiele większy sens niż na mieniu dzierżawionym. Władze miasta z kolei konsekwentnie odmawiają sprzedaży działki, przedłużając stale o kolejne 10 lat jej dzierżawę. Takie działanie miało miejsce na ostatniej sesji Rady Miasta. Zanim jednak radni zdecydowali o przedłużeniu dzierżawy, odczytane zostało pismo od adwokata Małgorzaty Rusak - żony radnego... (jż)
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz