Z obawy przed ewentualnym powstaniem agencji towarzyskiej wójt Łoniowa nie chce sprzedać budynku niedoszłego przedszkola w Kępie Nagnajewskiej. Wygląda na to, że woli, aby obiekt zmienił się w kupę gruzu.
Sprawą zainteresowało nas czterech mieszkańców gminy Łoniów (personalia do wiadomości redakcji), którzy zarzucają władzom samorządowym brak zainteresowania gminnym mieniem. Konkretnie chodzi o budynek niedoszłego przedszkola w Kępie Nagnajewskiej oraz lokum byłej szkoły w Przewłoce. Zdaniem interweniujących, wójt Szymon Kołacz traktuje sprawę lekceważąco, bo nie tylko nie kiwnął palcem, aby obiekty te zagospodarować, ale nawet nie stara się znaleźć nabywcy, który umiałby te obiekty wykorzystać. Z pożytkiem dla gminy, do której płynęłyby podatki. Niewykluczone, że przybyłoby kilka miejsc pracy. Tymczasem, mimo licznych interwencji, obiekty niszczeją, a samorząd nie zrobił nic, aby temu przeciwdziałać. Ostatnio pojawiły się pogłoski, że budynek byłej szkoły w Przewłoce wójt najchętniej by rozebrał.
O budowie przedszkola w Kępie Nagnajewskiej zdecydowano na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Budowę rozpoczęto dość szybko, ale problemy finansowe najpierw tempo prac wyhamowały, a potem całkowicie zatrzymały. Czerwone światło zapalono na etapie stanu surowego zamkniętego i w takim stanie obiekt stoi do dziś. Póki co trzyma się krzepko, ale mimo to widać już wpływ zarówno czasu, jak i dewastującej skuteczności ludzi. Obiekt nie jest dozorowany i na dobrą sprawę można byłoby demontować go po kawałku. Mieszkańcy przyzwyczaili się do widoku "strasznego dworu", ale boli ich samorządowa beztroska.
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Kępa Nagnajewska - sprzedaży nie będzie. Fot. J. Borzęcki
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz