Mieszkańcy Zbigniewic w gminie Koprzywnica ostro sprzeciwiają się budowie elektrowni wiatrowej na terenie ich miejscowości. Chociaż decyzja zezwalająca na budowę turbiny wiatrowej została już wydana, mieszkańcy zrzeszeni w Stowarzyszeniu Przyjaciół Ziemi Sandomierskiej postanowili nie dopuścić do sfinalizowania inwestycji.
Pismo w tej sprawie trafiło już do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Stowarzyszenie zebrało prawie 300 podpisów osób, mieszkańców Zbigniewic, (ale także okolic), które są za wstrzymaniem budowy.
- Żądamy cofnięcia decyzji zezwalającej na budowę elektrowni. Czekamy również na decyzję pana burmistrza i jego odpowiedź na nasz wniosek w sprawie wznowienia oceny warunków zabudowy dla elektrowni. Wysłaliśmy też pismo do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, który obecnie zapoznaje się z dokumentacją inwestycyjną - informuje Zygmunt Pawlik (na zdjęciu z lewej), jeden z członków stowarzyszenia.
Mieszkańcy czują się oszukani. Zarzucają inwestorowi oraz burmistrzowi Koprzywnicy, że nie zostali odpowiednio wcześnie powiadomieni o planach inwestycyjnych, nie przeprowadzono w tej sprawie żadnych konsultacji, a przede wszystkim, że nikt nie informował ich o wpływie elektrowni wiatrowych na zdrowie człowieka. Z kolei zarówno burmistrz Marek Jońca, jak i inwestor Michał Perz twierdzą, że dopełnili wszelkich formalności i cała procedura administracyjna przebiegała zgodnie z obowiązującymi przepisami.
- Burmistrz twierdzi, iż wszyscy zostali dokładnie poinformowani i odbyły się odpowiednie konsultacje. A w dodatku nikt z mieszkańców nie protestował. To nieprawda. Nie wiem, może i konsultacje jakieś były, ale na pewno nie z nami. Niezrozumiałym dla nas jest również to, że powiadomienia zostały wysłane do osób, które nie mają tu ziemi i nie mieszkają tutaj, do osób zupełnie niezwiązanych ze sprawą, lub osób nieżyjących. Z inwestorem nie rozmawialiśmy w ogóle, a przecież powinien prowadzić konsultacje, rozmawiać z nami. Większość z nas w ogóle go nie zna - mówi jedna z mieszkanek Zbigniewic. - O sprawie dowiedzieliśmy się 15 grudnia 2013 r., kiedy została uprawomocniona decyzja o zabudowie. To nikt wcześniej o tym nie wiedział? Ani radni, ani sołtysi? Coś tu nie gra.
Elektrownię wiatrową, która ma powstać w gminie Koprzywnica, stanowić ma tylko jeden wiatrak o mocy do 660 kW. Rozpiętość skrzydeł turbiny ma wynosić 47 metrów, a wysokość masztu sięgać 90 metrów. Inwestorem jest mieszkający w Kielcach Michał Perz, który odziedziczył w Zbigniewicach ziemię po dziadkach i od 2011 roku czyni starania o możliwość zbudowania na niej turbiny wiatrowej.
- W obecnym stanie prawnym wszystkie decyzje w urzędach stały się prawomocne. Cała dokumentacja została sporządzona zgodnie z wymogami prawa. Zadbałem z największą starannością o dostarczenie wszelkich wymaganych prawem dokumentów na poszczególnych etapach 4-letniego postępowania administracyjnego - zapewnia Michał Perz. - W Urzędzie Gminy są pisemne potwierdzenia od 72 rodzin, do których zostały 3-krotnie skierowane zawiadomienia - pierwsze już pod koniec 2011 r.
- Jest to inwestycja, którą każdy obywatel, a nawet cudzoziemiec ma prawo prowadzić. Tak jak w przypadku budowy domu czy jakiejkolwiek innej. Inwestorem jest osoba prywatna, która złożyła wniosek o zgodę na budowę wiatraka na własnej działce. Nie jest to inwestycja celu publicznego, nie realizuje jej gmina. Postępowanie administracyjne urząd przeprowadził z największą starannością i zgodnie z obowiązującym prawem. Do mieszkańców rozesłane zostały zawiadomienia, informacje zamieszczone zostały na stronie internetowej BIP i tablicach ogłoszeń. W sposób absolutnie rzetelny została opracowana decyzja środowiskowa. Nie było zastrzeżeń do lokalizacji. Pozwolenie na budowę wydało Starostwo Powiatowe w Sandomierzu. Uważam, że nie było podstaw, by gmina w jakikolwiek sposób mogła zablokować tę inwestycję - wyjaśnia burmistrz Marek Jońca. (...)
Joanna Dudek-Juda
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz