Pracodawcy wolno wszystko, a nawet więcej - taką definicję pracodawcy wydaje się podzielać sandomierska Prokuratura Rejonowa, odmawiając wszczęcia postępowania w sprawie potajemnego montażu przez wójta prywatnej kamery za plecami skonfliktowanej z wójtem pracownicy. O sprawie licznych konfliktów wójta gminy Obrazów Krzysztofa Tworka pisaliśmy wiele razy, relacjonując także przebieg spraw sądowych, podczas których wójt procesował się z własnymi pracownikami.
Jedną z nich była sprawa nagany (udzielonej sekretarce Izabeli Prawdzie), którą sąd uznał za niesłuszną i polecił anulować ("Wójt na zagrodzie", "TN" nr 26/2013). Jednak okazuje się, że to jeszcze nie koniec, bowiem sprawa ma swój dalszy ciąg. Scysję z wójtem Izabela Prawda okupiła chorobą i dłuższym zwolnieniem lekarskim.
Kiedy w maju br. powróciła do pracy, zauważyła, że w sekretariacie zamontowane zostało jakieś elektroniczne urządzenie. Na pytanie, co to za ustrojstwo, odpowiedziano jej, że to zwyczajny czujnik ruchu. Z błędu wyprowadził ją jeden z pracowników firmy ochroniarskiej, zajmującej się monitoringiem budynku Urzędu Gminy. Po przyjrzeniu się "czujnikowi ruchu" stwierdził, że to ukryta kamera z rejestratorem głosu.
Najdziwniejsze było jednak to, że urządzenie to nie było podpięte do systemu monitoringu obiektu, lecz działało całkowicie autonomicznie. W tym miejscu dodajmy, że na terenie budynku Urzędu Gminy w Obrazowie działają cztery kamery, z których dwie znajdują się na zewnątrz, a dwie na korytarzach. Wszystkie podłączone są do jednego systemu. Ochroniarz wyraził przypuszczenie, że ktoś sekretarkę sekretnie inwigiluje.
Biorąc pod uwagę konflikt z wójtem, Izabela Prawda doszła do wniosku, że to robota pryncypała, który postanowił w ten sposób poszukać na nią haków. Wniosek logiczny, bo skoro takowego urządzenia nie zainstalowano w żadnym innym pomieszczeniu obrazowskiego Urzędu Gminy, widocznie chodziło o dyskretną kontrolę konkretnego pracownika.
Poza tym, jeśli o zamontowaniu wcześniejszych kamer wójt poinformował pracowników, w tym przypadku nikogo o niczym nie informowano. (...)
Jan Adam Borzęcki
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Jan08:41, 20.08.2013
0 0
Nie tyle "zauważyła", co została poinformowana. Wszyscy w urzędzie wiedzieli o monitoringu, tylko nie pani Iza? Bredzisz redaktorze. 08:41, 20.08.2013
Jan Serce10:34, 20.08.2013
0 0
No ciekawe, kto napisał ten post? Jakiś zwolennik wójta, a może sam pan wójt. Gospodarzowi Gminy Obrazów już wszyscy nie pasują, a najbardziej be są media bo piszą "nieprawdę" o panu wójcie. No cóż chciało się być wójtem, to teraz trzeba krytykę brać na klatę, szczególnie, że się tyle namieszało. Ale już niedługo, 20 września, sądny dziń panie wójcie Tworek. 10:34, 20.08.2013