Tarnobrzeg. Zaledwie kilkanaście osób wzięło udział w krótkiej uroczystości pod obeliskiem poświęconym ofiarom katastrofy smoleńskiej. Większość z nich to oficjele, reszta... dziennikarze.
- Spotykamy się w rocznicę tragedii smoleńskiej, która, niestety, dzieli Polaków. Myślę jednak, że nasza obecność tutaj pokazuje, że, mimo wszystko, nas ona nie dzieli, a łączy, niezależnie od przekonań czy miejsca pracy. Chcemy wspólnie wspominać tych wszystkich, którzy zginęli na tamtej ziemi w czasie drugiej wojny światowej, jak i trzy lata temu - mówił, otwierając uroczystość, wiceprezes zarządu powiatowego Polskiego Stronnictwa Ludowego Leszek Surdy.
Oprócz niego w spotkaniu udział wzięli inni członkowie tej partii, członkowie stowarzyszenia "Niezależni Razem" (z którego inicjatywy powstał obelisk) oraz przedstawiciele władz miasta. Pojawił się na nim także ksiądz Michał Józefczyk, który poprowadził modlitwę za zmarłych.
Czy tarnobrzeżanie nie pamiętają o tej smutnej rocznicy? Przechodzą obok niej obojętnie? Raczej nie. Powodem tak nikłej frekwencji podczas uroczystości jest miejsce, w którym ulokowano obelisk - na uboczu, w Machowie, w okolicy brzegu Jeziora Tarnobrzeskiego, od strony strefy ekonomicznej. Pomysł totalnie chybiony. Pewnie mało który mieszkaniec miasta kiedykolwiek tam był, a co za tym idzie niewielu w ogóle wie o istnieniu obelisku. (...)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz