Zamknij

Jechał pijany do Staszowa i doprowadził do zderzenia. 52-latek został zatrzymany przez świadka

11:41, 15.11.2022 KR
Skomentuj

2,5 promila alkoholu w organizmie miał kierujący renaultem, który został ujęty przez świadka w drodze do Staszowa. Mężczyzna widząc niebezpieczne zachowanie kierującego francuskim autem, uniemożliwił mu kontynuowanie jazdy i powiadomił policjantów.

Wczoraj kilka minut po godzinie 17, dyżurny staszowskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, z treści którego wynikało, że drogą od Sielca do Staszowa porusza się samochód marki Renault, którego kierujący może znajdować się w stanie nietrzeźwości. Skierowani na miejsce policjanci pod jednym ze sklepów znajdujących się na terenie miasta zastali zgłaszającego oraz kierowcę francuskiego auta. Świadek zdarzenia przekazał funkcjonariuszom, że jadąc w kierunku Staszowa zauważył przed sobą pojazd marki renault, którego kierujący jechał ,,wężykiem". Początkowo myślał, że kierowca może korzystać z telefonu komórkowego, ale w momencie, gdy zaczął zjeżdżać na przeciwległy pas ruchu, zmuszając tym samym innych kierujących do zjeżdżania z drogi nabrał podejrzeń, że osoba prowadząca ten pojazd może znajdować się pod działaniem alkoholu. Dodatkowo przed samym wjazdem do miasta kierujący renaultem doprowadził do kolizji z innym jadącym z naprzeciwka pojazdem. W pewnym momencie, gdy zjechał na parking sklepu 40-letni świadek zdarzenia podszedł do pojazdu, wyciągnął kluczyki ze stacyjki i pilnując nietrzeźwego kierującego oczekiwał na przyjazd policjantów. Po sprawdzeniu alkomatem 52-letniego mieszkańca Staszowa okazało się, że w organizmie miał on blisko 2,5 promila. Teraz mężczyzna za popełnione czyny odpowie przed sądem.

Apelujemy do wszystkich! Piłeś alkohol, nigdy nie wsiadaj za kierownicę! Jeżeli jesteś świadkiem takiego zachowania- reaguj! Od naszej postawy może zależeć czyjeś życie.

(KR)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%