Grupa kilkudziesięciu mieszkańców Mielca i okolic wzięła udział w pikiecie przeciw pomnikowi, który na cześć Armii Czerwonej postawiony został przed ówczesną siedzibą PZPR w Mielcu w 1953 roku.
Choć od lat monument tytułowany jest miejscem pamięci o bezimiennych żołnierzach, narodowcy chcą jego usunięcia, bądź przynajmniej przeniesienia z parku przed obecną siedzibą Starostwa Powiatowego w Mielcu.
Dzień zorganizowania pikiety przed pomnikiem bezimiennego żołnierza nie był przypadkowy - 17 września to dzień agresji ZSRR na Polskę.
- Jesteśmy tu w dniu symbolicznym. To najlepsza okazja, by powiedzieć stanowcze "nie" dla takich pomników. To, że on tutaj stoi, to wstyd dla naszych władz lokalnych - mówili uczestnicy protestu. W proteście udział wziął radny powiatu mieleckiego Antoni Skawiński, który od początku sprawowania swojej funkcji zabiega o likwidację pomnika. - Moje trzy apele nie poskutkowały. Obecna koalicja nie pozwoliła na podjęcie uchwały - powiedział A. Skawiński. - Jedyną możliwością prawną, żeby to usunąć, jest uchwała Rady Powiatu, ponieważ pomnik stoi na terenie należącym do powiatu.
Radny Skawiński odczytał odpowiedź Instytutu Pamięci Narodowej na prośbę o opinię na temat pomnika postawionego w hołdzie żołnierzom Armii Czerwonej w Mielcu. - Argument, że Armia Czerwona podbiła wojska niemieckie i usunęła zbrodniczą okupację niemiecką z tych terenów, jest nietrafny, gdyż armia ta nie robiła tego w interesie Polaków, a Związku Radzieckiego - radny Skawiński przytaczał słowa historyków IPN. Po części oficjalnej pikiety na placu przed pomnikiem rozpoczął się okolicznościowy koncert podkarpackiego rapera Rete, a w jego trakcie zgromadzeni zaczęli owijać pomnik czarną folią. (...)
Jan Mazur
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz