Karmienie piersią to piękna, choć czasem wyboista droga, pełna wzruszeń i bliskości z maluchem. Niestety na tej drodze niemal każda mama spotyka momenty zwątpienia, znane jako kryzysy laktacyjne. Pojawiają się nagle, wprowadzając niepokój i strach o to, czy dziecko się najada. Zrozumienie tego zjawiska jest pierwszym krokiem do jego spokojnego przetrwania i kontynuowania tej wyjątkowej przygody.
Wbrew pozorom, kryzys laktacyjny rzadko oznacza, że mleko matki nagle zniknęło lub jest go trwale za mało. To najczęściej naturalny etap adaptacji laktacji do dynamicznie zmieniających się potrzeb rosnącego dziecka. Najczęstszym winowajcą są tak zwane skoki rozwojowe, kiedy maluch potrzebuje nagle więcej pokarmu, aby sprostać nowym wyzwaniom i nabywaniu kolejnych umiejętności. Dziecko, wisząc niemal bez przerwy przy piersi, w naturalny sposób zamawia zwiększenie produkcji na kolejne dni. Innymi przyczynami bywają stres, przemęczenie mamy, powrót do aktywności zawodowej czy nawet drobne zmiany w diecie lub powrót miesiączki. To właśnie dlatego tak istotne jest, aby w tym czasie mama zadbała również o siebie, znajdując chwilę na regenerację. Pamiętaj, że twoje ciało wykonuje niesamowitą pracę, a laktacja to proces bardzo wrażliwy na emocje.

Objawy kryzysu bywają bardzo stresujące, ponieważ dziecko może stać się marudne, płaczliwe i niecierpliwe przy piersi. Maluch może domagać się karmienia znacznie częściej niż dotychczas, co określa się mianem karmienia gromadnego (cluster feeding). Mamy często niepokoją się także tym, że ich piersi stają się miękkie i nie sprawiają wrażenia pełnych. Ważne jest, aby zrozumieć, że to zazwyczaj dobry znak, oznaczający ustabilizowanie się laktacji – organizm produkuje mleko na bieżąco, w odpowiedzi na ssanie. Prawdziwym wyznacznikiem tego, czy dziecko się najada, jest liczba mokrych pieluszek w ciągu doby (minimum sześć) oraz stały przyrost masy ciała, monitorowany podczas wizyt kontrolnych u specjalisty. Jeśli te dwa warunki są spełnione, najprawdopodobniej wszystko jest w porządku.
Gdy dopada cię zwątpienie, najważniejsze jest zachowanie spokoju, choć brzmi to banalnie. Stres jest największym wrogiem laktacji, ponieważ może hamować odruch wypływu pokarmu. Zamiast pochopnie sięgać po butelkę, spróbuj wdrożyć kilkudniowy plan działania, który naturalnie wspomoże produkcję. Pamiętaj, że to ssanie dziecka jest najsilniejszym stymulatorem i twoje ciało reaguje na wysyłane przez nie sygnały. Warto też poprosić bliskich o wsparcie w obowiązkach domowych, abyś mogła jak najwięcej odpoczywać z dzieckiem, skupiając się na bliskości. Zaufaj, że twój organizm wie, co robi, a ta sytuacja jest tylko przejściowa. Poniżej kilka sprawdzonych kroków, które pomogą ci przetrwać ten trudny czas:
Karm na żądanie – przystawiaj malucha tak często, jak tego potrzebuje, nawet jeśli oznacza to karmienie co godzinę lub wiszenie przy piersi przez długi czas.
Zadbaj o technikę – upewnij się, że dziecko chwyta pierś głęboko i prawidłowo. Jeśli masz wątpliwości, skonsultuj się z certyfikowanym doradcą laktacyjnym.
Odpoczywaj – zmęczenie to duży hamulec laktacji. Staraj się spać wtedy, kiedy śpi dziecko, i odpuść sobie mniej ważne obowiązki.
Nawadniaj się i odżywiaj – pij dużo wody (minimum dwa litry dziennie) i dbaj o regularne, wartościowe posiłki, które dadzą ci siłę.
Wykorzystaj akcesoria – w tym intensywnym czasie przydatne mogą okazać się akcesoria wspierające komfort. Kiedy pokarm wypływa intensywnie, warto chronić bieliznę, stosując dyskretne Akuku muszle laktacyjne. Z kolei podczas karmienia z jednej piersi, aby nie marnować cennego pokarmu z drugiej, można wykorzystać kolektor na mleko Akuku.

Absolutnie nie! To jeden z najczęściej powtarzanych mitów, który prowadzi do przedwczesnego zakończenia karmienia piersią. Kryzys laktacyjny to faza przejściowa, która zazwyczaj mija samoistnie po kilku dniach, najczęściej od dwóch do siedmiu. Najgorszym, co można zrobić w tym momencie, jest pochopne wprowadzenie mleka modyfikowanego. Podanie butelki w odpowiedzi na niepokój dziecka może zaburzyć naturalny mechanizm popytu i podaży. Dziecko, najedzone butelką, będzie rzadziej ssało pierś, co będzie sygnałem dla organizmu, aby produkować mniej pokarmu. W ten sposób wpada się w błędne koło, które faktycznie może prowadzić do problemów z laktacją. Na platformie Gemini.pl znajdziesz wiele produktów wspierających mamy w tym wyjątkowym okresie, jak choćby szeroką gamę akcesoriów Akuku, które ułatwiają codzienne funkcjonowanie i pomagają zadbać o komfort.
Pamiętaj, że nie jesteś sama – przez kryzysy laktacyjne przechodzi większość karmiących mam. To naturalny element tej drogi, który testuje cierpliwość, ale też uczy zaufania do własnego ciała. Istotne są: spokój, częste przystawianie dziecka i dbanie o własny komfort oraz odpoczynek. Jeśli niepokój nie mija, a masz wątpliwości co do prawidłowego przyrostu wagi dziecka, zawsze warto skonsultować się z certyfikowanym doradcą laktacyjnym lub położną.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Nowa Dęba: Kilkadziesiąt osób na pilotażowym szkoleniu
O widzę byłego komendanta SM we własnej osobie na takim szkoleniu? Przecież podczas likwidacji szczycił sie skutecznością swojej organizacji i nie wolno jej odwoływać, a tu jednak wiedza zerowa, że wylądował na takim szkoleniu?
ciekawe
02:08, 2025-11-25
Nowa Dęba: Kilkadziesiąt osób na pilotażowym szkoleniu
Ostaoko zamiast na szkoleniu to w Rozalinie jednych na drugich szczuje
Tadzuo
20:32, 2025-11-24
Tarnobrzescy policjanci patrolują tory. I apelują...
Coś im sie pomyliło w sobowie i TBG nie ma ruchu jest plac budowy a oni pilnują chyba tych murzynków co tam pracują :D
PKP
18:35, 2025-11-24
IMGW ostrzega: będzie padać śnieg! W okolicy....
Olaboga śnieg spadnie i już dramat.
Dramaturg
01:11, 2025-11-24