[FOTORELACJA]3947[/FOTORELACJA]
Puste ściany w miejscu, w którym w „Wozowni” prezentowane są obrazy czy fotografie, pozornie przypadkowo ustawiona drabina – taki widok zastali goście, którzy przyszli na wernisaż wystawy Justyny Skrzypczak.
Gdy weszli do głównej sali Wozowni, zobaczyli piętrową konstrukcję ustawioną na środku, siedzące na niej tancerki FRAM trzymające obrazy, a wszystko to podlane niepokojącym, fioletowym światłem. To był dopiero przedsmak tego, co miało się wydarzyć.
Gdy pokaz rozpoczął się, ubrane na czarno tancerki, o twarzach skrytych pod maskami, po kolei schodziły z konstrukcji i wykonując układy taneczne do wtóru hipnotycznej muzyki prezentowały obrazy. Potem inne tancerki, ubrane na biało, już w innym oświetleniu, pokazywały obrazy na scenie i wychodziły z nimi z sali.
Na koniec, gdy zaprezentowane zostały już wszystkie obrazy, spektakl zwieńczyła taneczną impresją ubrana w krwistoczerwony kostium Anastasia Romanenko. Potem zaś, na deser, na scenie zaprezentowały się w brawurowych układach dwie grupy taneczne FRAM-u.
Gdy spektakl się zakończył, okazało się, że wszystkie pokazane podczas niego obrazy wiszą w korytarzu „Wozowni”.
[ZT]201331[/ZT]
Pokaz wymyślony przez szefa „Wozowni” Dariusza Chmielowca zrobił na widzach piorunujące wrażenie. W komentarzach słowo „rewelacja” odmieniane było na wszelkie możliwe sposoby. Poruszona była także bohaterka wieczoru, artystka, której obrazy pokazano w ten sposób.
– Miałam przygotowaną mowę, ale to, co dziś tu zobaczyłam, po prostu odebrało mi mowę. Bardzo serdecznie dziękuję, to było coś niesamowitego, nieprawdopodobnie pięknego – stwierdziła Justyna Skrzypczak.
Wystawę obrazów artystki można podziwiać w „Wozowni” do do 18 marca.
fot. Bogdan Myśliwiec
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tyna.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz