Impreza tradycyjnie rozpoczęła się od wernisażu rysunków i fotografii w galerii TDK. Wystawę otworzył organizator i pomysłodawca festiwalu, Victor Czura, wraz z artystami, w tym Katarzyną Zalepą, która rysuje dla tygodnika "Angora". Swoje prace prezentowali również: Tamara Pieńko, Małgorzata Gnyś, Monika Kotowicz, Marek Gliwa, Arek Maniuk oraz Mirosław Miro Kowalczuk.
Po rysunkowo-fotograficznym wstępie przyszedł czas na muzyczną ucztę. Rozpoczęła ją Emilka Wróbel, młodziutka i niezwykle utalentowana tarnobrzeżanka, która zaśpiewała ponadczasową kompozycję bluesową z repertuaru Etty James "Something's Got A Hold On Me". Po jej nagrodzonym gorącymi brawami występie na scenie pojawił się wibrafonista i kompozytor Bernard Maseli. Trio Dragonflies Project, które dopełniały perkusistka Justyna Mikrut i gitarzystka basowa Klaudia Wachtarczyk, studentki profesora Masalego, udowodniło, że "symbioza" młodości z doświadczeniem potrafi stworzyć niepowtarzalną całość.
Kolejnym punktem programu był koncert laureata nagrody Grammy Awards, niemieckiej formacji The Blues Shacks, której trzon tworzy braterski tandem, wspaniały gitarzysta Andres Arlt i charyzmatyczny wokalista Michael Arlt, mistrz najbardziej bluesowego instrumentu – harmonijki ustnej. Występ porwał publiczność już od pierwszych dźwięków, ale kiedy na scenie do The Blues Shacks dołączyła Adaema Walkowiak, widownia po prostu oszalała. Brytyjska wokalistka o wyrazistej barwie głosu i ogromnej energii rozbujała całą salę. Nikt, kto żyw, nie mógł spokojnie usiedzieć na miejscu.
Przed ostatnim koncertem satyrbluesowa publiczność przeniosła się do sali kameralnej na spotkanie z pisarką Ałbeną Grabowską, autorką sagi "Stulecie Winnych", oraz recital fortepianowy dyrektora tarnobrzeskiej "Dziesiątki" Pawła Paradowskiego.
Na finał 24. edycji Satyrbluesa zagrał jeden z najważniejszych zespołów na amerykańskiej scenie blues-rockowej, Mike Onesko & Blindside Blues Band. Gościnnie udział w koncercie wziął Martin Jepsen Andersen. Ciężkie gitarowe riffy nie zniechęciły festiwalowej publiczności, która pozwoliła zabrać się w tę muzyczną podróż i długo nie chciała wypuścić muzyków ze sceny.
[FOTORELACJA]4785[/FOTORELACJA]
[ZT]204677[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz