Władze Tarnobrzega i wykonawcy robót drogowych prowadzonych na terenie miasta uważają, że prace prowadzone są w sposób wzorowy i znacznie wyprzedzają harmonogram.

– Takiej inwestycji w mieście nie było przez wiele dziesięcioleci. Niektóre drogi, szczególnie w centrum, czekały na remont 60 lat, inne po 30. Mam świadomość niedogodności i wielu pytań. Były pytania o organizację ruchu w okolicy 1 września, tak, by dzieci mogły dojść do szkół. Uzgodnienia tak z wykonawcami, jak i dyrektorami placówek zostały poczynione, tych uwag już nie ma, uczniowie bezpiecznie docierają do szkół. Robót jest bardzo wiele, to, że musimy czasem znieść niedogodności, to tylko po to,żeby potem było lepiej., Mam nadzieję, że wszyscy to rozumiemy i wszyscy jesteśmy w stanie jeszcze chwilę przecierpieć te trudności po to, żeby można było faktycznie za kilka, kilkanaście tygodni bezpiecznie przejeździć drogami, które są w naszym mieście – stwierdził prezydent Dariusz Bożek.

Zadowolona z realizacji inwestycji drogowych w Tarnobrzegu jest Barbara Trzeciak, naczelni Wydziału Techniczno – Inwestycyjnego i Drogownictwa UM w Tarnobrzegu.

– Termin wykonania tego zadania przypada na 5 sierpnia przyszłego roku, jednak muszę powiedzieć, że prace idą dobrze, z postępem, ich zaawansowanie jest wyższe niż zakładano – stwierdziła urzędniczka.

W podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele firm, które realizują prace drogowe.

– Roboty rzeczywiście idą do przodu, nie ukrywam, że harmonogram przekraczamy znacznie, będziemy chcieli ukończyć prace jeszcze w tym roku – mówił o przynajmniej części modernizowanych ulic Łukasz Machowski, kierownik budowy z ramienia firmy PBI.

Podczas konferencji głos zabrał mieszkaniec Tarnobrzega, który zapytał, czy może zadać pytanie. To co powiedział, niespecjalnie korespondowało z wcześniej zaprezentowanym zadowoleniem magistratu i wykonawców.

– Rozwaliliście 10 ulic w Tarnobrzegu. Objechałem wszystkie wasze place budów, naliczyłem w sumie 44 pracowników. Niecałe 5 osób na kilkusetmetrowe ulice. Macie chyba pięć ekip rozwalających na jedną budującą. Potraficie coś rozburzyć, dwa miesiące was nie ma w tym miejscu, rozwalacie gdzieś indziej. Przy cmentarzy żydowskim zerwaliście krawężniki przy płocie, dwa miesiące nikogo nie ma. Zbudowaliście chodnik na Dąbrowskiej, nie ma połączenia z blokami. Jak ludzie mają chodzić, szczególnie niepełnosprawni? Robią jakieś mostki, płotki. Jak miasto mogło dopuścić, żeby rozwalić na raz 10 ulic. Przecież to można było robić sukcesywnie – stwierdził tarnobrzeżanin.

[FOTORELACJA]4818[/FOTORELACJA]

Na jego pytanie nie bardzo miał kto odpowiedzieć. Barbara Trzeciak nie odnosząc się do kwestii ilości pracowników realizujących prace, bo „nie jest to rola miasta”, stwierdziła, że nie dało się ogłosić przetargów na poszczególne ulice osobno, bowiem całe zadanie było realizowane w ramach jednej transzy programu Polski Ład. Naczelniczka obiecała rozmowę z kierownikami budów, żeby uwzględnili uwagi dotyczące osób niepełnosprawnych. Stojący za nią wspomniani kierownicy budów nie zabrali głosu. 

Więcej w najbliższym papierowym wydaniu „Tygodnika Nadwiślańskiego”.