Zamknij

Chciała dotrwać do emerytury, więc uczestniczyła w bankowym przekręcie w Banku Spółdzielczym w Grębowie [ZDJĘCIA]

20:46, 25.10.2023 Aktualizacja: 19:58, 26.10.2023
Skomentuj

Przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu odbyła się kolejna rozprawa w procesie byłych pracowników upadłego Banku Spółdzielczego w Grębowie, oskarżonych o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, która oszukiwała klientów banku. Sąd wysłuchał wyjaśnień kolejnej oskarżonej.

Podczas trzeciej rozprawy w procesie, sąd wysłuchał Danuty R. byłej specjalistki do spraw samorządowych i obsługi oszczędności oraz audytorki wewnętrznej w grębowskim banku. 64-latka poprosiła o odczytanie swoich zeznań złożonych w śledztwie. Odpowiadała też na pytania sądu, prokurator i swojej obrończyni. Jak stwierdziła, „częściowo przyznaje się do popełnionych czynów”.

 - Uczestniczyłam w tym procederze, jaki miał miejsce w banku, ale dopiero od 2012 roku, gdy zastąpiłam Bożenę Sz., która poszła na zwolnienie, a potem na rentę. Wcześniej nie miałam pojęcia, że w banku dochodzi do nieprawidłowości - powiedziała oskarżona.

Jak zeznała była pracownica banku, jej udział w przestępczym procederze zaczął się od wizyty klienta, który chciał zlikwidować lokatę, ale nie widniała ona w systemie bankowym.

– Poszłam do pani prezes, nie była zdziwiona tą sytuacją. Powiedziała, że to wszystko wina Bożeny Sz. Kazała mi obliczyć wysokość należnych odsetek i wypłacić pieniądze klientowi, tak, jakby lokata normalnie była założona – stwierdziła Danuta R.

Kobieta mówiła, że dokonywała takich operacji wielokrotnie. Pieniądze przelewała z kont wskazanych przez prezes banku. Przyznała też, że na polecenie prezes Janiny K. zmniejszała oprocentowanie kredytów udzielonych przez grębowski bank członkom rodziny prezeski. Dokonywała też zwiększania limitów debetowych na kontach tych osób (a także osób zmarłych) i to znacznie ponad dozwolone granice.

Sędzia Maciej Olechowski dopytywał, jak duże były to przekroczenia. Danuta R. zeznała, że np. w przypadku maksymalnych limitów 80 tys. zł, zwiększała je nawet do milionowych kwot.

Łamanie prawa tłumaczyła presją wywieraną przez prezes Janinę K., jej wyraźnymi poleceniami i obawą o utratę pracy. Podkreślała, że nie miała z tego żadnych korzyści materialnych. „Chciałam tylko dotrwać do emerytury” – stwierdziła.

[ZT]205433[/ZT]

Obrończyni Danuty R. wystąpiła do sądu o rozważenie zwolnienia swojej klientki z aresztu, podobnie jak sąd uczynił w przypadku Bożeny Sz. Decyzja w tej sprawie miała zapaść już po zakończeniu rozprawy.

[FOTORELACJA]5026[/FOTORELACJA]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tyna.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%