[FOTORELACJA]6719[/FOTORELACJA]
Na spotkanie konsultacyjne w Urzędzie Miasta przyszli głównie ci najbardziej zainteresowani - przedsiębiorcy prowadzący w obrębie placu Bartosza Głowackiego działalność. Był także przewodniczący Rady Miasta Norbert Mastalerz i radny Mariusz Turbacz. Obecni na miejscu projektanci pokazali zmodyfikowaną koncepcję projektu wprowadzenia na plac Bartosza Głowackiego zieleni, która miała uwzględnić interesy przedsiębiorców.
Pokazany projekt nie wszystkim przypadł do gustu, choć jak stwierdzono, jest lepszy od poprzedniego. Chyba najwięcej wątpliwości wzbudziła informacja, że magistrat skłania się jednak do zastąpienia obecnie istniejącej czerwonawej kostki dużo jaśniejszą. Podnoszono, że to bardzo utrudni choćby utrzymanie czystości w centralnym punkcie miasta.
Odpowiadając na te wątpliwości prezydent Łukasz Nowak i miejscy urzędnicy podkreślali, że stan istniejącej kostki jest już niezbyt dobry, zmiana kostki może być też niezbędna ze względu na zainstalowanie pod placem systemu zbiorników retencyjnych, które mają magazynować wodę na potrzeby zieleni.
W trakcie dyskusji przewodniczący RM N. Mastalerz poddał w wątpliwość sens realizowania inwestycji jako priorytetowej, ponieważ jest wiele innych potrzeb w mieście. Prezydent Ł. Nowak w odpowiedzi podkreślił, że obecnie istnieje możliwość pozyskania dotacji, która sfinansuje 85 procent kosztu inwestycji i taka okazja może się w przyszłości nie powtórzyć.
Część obecnych zajęła stanowisko pośrednie sugerując pozostawienie starej kostki, ale usunięcie jej w niektórych miejscach i posadzenie tam dających cień drzew (jak zapewniali projektanci, drzewa, które w ich koncepcji zazielenią plac będą miały minimum 3 metry wysokości w momencie sadzenia).
Przedsiębiorcy użytkujący na placu ogródki letnie sygnalizowali projektantom, że przyjęte przez nich rozwiązania nie są do końca satysfakcjonujące. W końcu padła propozycja, by przejść na plac, gdzie projektanci naocznie będą mogli się przekonać dlaczego ich koncepcja odbiega od potrzeb osób prowadzących na placu Bartosza Głowackiego swoje biznesy. Tak też się stało - uczestnicy spotkania udali się w teren.
Okazało się to bardzo dobrym pomysłem, bo zobaczenie o co chodzi przedsiębiorcom unaoczniło projektantom w czym leży problem, W większości przypadków nawet drobna korekta koncepcji znacząco zmieniała sytuację. Postulowane zmiany zostały naniesione na projekt i mają być uwzględnione w finalnej wersji.
Podczas dyskusji, jeszcze w Urzędzie Miasta, po raz pierwszy pojawiły się informacje dotyczące kosztów rewitalizacji. Choć konkretne kwoty nie padły, wiadomo już, że inwestycja będzie kosztowała w granicach 6 - 10 mln zł, w zależności od rozstrzygnięć przetargowych i tego, czy potwierdzi się, że podkład pod istniejącym dziś brukiem będzie można ponownie wykorzystać.
0 0
Cytat: Chyba najwięcej wątpliwości wzbudziła informacja, że magistrat skłania się jednak do zastąpienia obecnie istniejącej czerwonawej kostki dużo jaśniejszą. Podnoszono, że to bardzo utrudni choćby utrzymanie czystości w centralnym punkcie miasta.
I odbijające się od kostki słońce nieźle będzie dawać po oczach osób przebywających na tym terenie. Kostka nie powinna być zbyt jasna.
0 0
Czy stojaki na rowery przewidzieli?
0 0
Jeszcze tylko tego brakowało żeby Grek Zorba meblował nam miasto.
0 0
Ciężkie życie 😥
Pewnego razu do rabina przychodzi Żyd i płacze mu : "Rebe, ja już nie mogę wytrzymać, mam tak źle w życiu, tłoczymy się z żoną i dzieciakami w małym domku, trudno nam i w ogóle bieda." Rabin myśli, myśli i mówi "sprowadź sobie do domu teściową i wróć za tydzień".
Po tygodniu Żyd przychodzi. Rabin pyta go czy pomogło, a Żyd, że nie, że jest jeszcze gorzej, bo żona i teściowa się kłócą o to jak wychować dzieci, jak porządki robić, co gotować do jedzenia. Rabin poleca zatem Żydowi wziąć do domu kozę i wrócić za tydzień.
Mija tydzień, Żyd, niewyspany, zmęczony i zatroskany przychodzi. Okazuje się, że nie dość, że ciasno i źle i hałas, i gderanie to jeszcze smród, bród i koza wszystko nadgryza. Rabin udziela zatem ostatniej rady : "Odpraw teściową i wygoń kozę, a potem wróć po tygodniu".
Mija kolejny tydzień i Żyd przychodzi. Rabin pyta go jak tam mu się wiedzie, a ten, zadowolony odpowiada : "No Rebe, teraz, to ja mam jak w raju".
-------------------------------
Ta anegdota dedykowana jest dla pomysłodawców jasnej kostki oraz zbiorników do podlewania roślin na grządkach🙂