Oczekiwane z dużym zainteresowaniem piłkarskie derby północnego Podkarpacia zakończyły się podziałem punktów, z którego bardziej zadowoleni powinni być zawodnicy i kibice Stali Stalowa Wola.
SIARKA Tarnobrzeg - STAL Stalowa Wola 2:2 (2:2)
8. min - 1:0 Marcin Stefanik
22. min - 2:0 Krzysztof Ropski
36. min - 2:1 Bartosz Walencik (gol samobójczy)
44. min - 2:2 Kamil Bętkowski
Siarka: Dybowski - Grzesik, Walencik, Sylwestrzak, Dawidowicz - Stefanik, Stromecki (56. Czyżycki) - Płatek (46. Żebrakowski), Tomalski, Koczon - Ropski (85. Szewc)
Stal: Koncki - Mistrzyk, Kolbusz, Jarosz, Wójcik - Stelmach, Żołądź, Bętkowski (67. Piechnik), Wasiluk (46. Korczyński), Dziubiński - Gębalski (89. Dobkowski)
Żółte kartki: Grzesik (Siarka) - Mistrzyk, Jarosz, Wasiluk (Stal)
Sędziował: Paweł Malec Łódź)
Widzów: 2500
Fot. B. Myśliwiec
Do 13 listopada, po marcowej wygranej w Tarnobrzegu 1:0, na północy Podkarpacia panowali piłkarze Siarki, ale po niedzielnym remisie, w regionie ponownie zapanowało bezkrólewie.
Zarówno gospodarze, jak i goście, po końcowym gwizdku mogą czuć niedosyt, chociaż ile będzie głosów, tyle opinii, komu bardziej należała się wygrana. Więcej sytuacji do zdobycia kolejnych goli mieli jednak "siarkowcy" i to oni do szatni schodzili w minorowych nastrojach, tym bardziej, że po 22 minutach mieli rywali podanych "na tacy", prowadząc 2:0.
Gospodarze i ich fani po raz pierwszy powody do radości mieli już w 8. minucie, kiedy to Marcin Stefanik wykorzystując zamieszanie w polu karnym, popisał się refleksem. Dopadł do odbitej piłki, którą skierował do sieci Konrada Konckiego.
Stojący w "świątyni" Stali bramkarz gości, w 22. minucie po raz drugi popełnił błąd, który kosztował przyjezdnych utratę kolejnego gola.
Po uderzeniu Huberta Tomalskiego Koncki odbił piłkę przed siebie. Na to tylko czekał Krzysztof Ropski, który umieścił ją w siatce.
"Zielono-czarni" nie zwiesili jednak głów, ale ruszyli do odrabiania strat. W 24. minucie powinno być 3:0 dla Siarki, ale tym razem Koncki po strzale Daniela Koczona popisał się świetną interwencją. Stal, po raz pierwszy dopięła swego w 36. minucie, kiedy to, po rzucie rożnym, obrońca Siarki, Bartosz Walencik, nieszczęśliwie zmienił kierunek lotu piłki, kierując ją do własnej bramki.
Nim arbiter zdążył zaprosić obie ekipy na przerwę, goście mogli się cieszyć z wyrównania deficytu. W 44. minucie rzut wolny z około 30 metrów wykonywał Kamil Bętkowski, którego uderzenie było na tyle mocne i precyzyjne, że stojący w bramce gospodarzy Kamil Dybowski, po raz drugi w tym meczu, zmuszony był wyjmować piłkę z siatki.
W drugich trzech kwadransach obie ekipy zdobyły jeszcze po golu, ale arbiter nie uznał tych bramek, dopatrując się w obu przypadkach pozycji spalonych.
Więcej w papierowym wydaniu TN lub eTN.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Grzać z głową - prezes SM Siarkowiec o... [WYWIAD]
Montują jakieś pudełka na grzejnikach i wmawiają ludzia , że to coś mierzy. Lokatorzy boją się na nie patrzeć, a co dopiero włączyć grzejnik
Paweł
10:57, 2025-10-29
Szkło w leku podawanym w szpitalach
kto wam pisze te artykuły? "pracownicy służby zdrowia?" nie ma służby o 1999
hsah
09:47, 2025-10-29
Grzać z głową - prezes SM Siarkowiec o... [WYWIAD]
Najlepsze hasło "koszty niezależne od nas" Czemu Pan Prezes nie wspomniał o kosztach miału węglowego wykorzystywanego przez Eco Tarnobrzeg. Koszt 2 lata temu ponad 2tys za tonę netto obecnie 300 zł netto tona...
Mieszkaniec
07:40, 2025-10-29
Grzać z głową - prezes SM Siarkowiec o... [WYWIAD]
Panie Prezesie a czy urządzenia które dokonują pomiaru podlegają legalizacji przez instytucje państwowe do tego powołane ? Tak ja liczniki gazu, energii itp. Nie. Czyli o czymś to świadczy mogą liczyć jak chcą
Młody
20:56, 2025-10-28