[FOTORELACJA]8760[/FOTORELACJA]
- Wczoraj wieczorem sprawdzaliśmy miejsce morsowania i okazało się, że jest skute lodem. Stwierdziłem, że nie może być zbyt gruby, więc będę "robił" za lodołamacz. Ale okazało się, że to na nic, spokojnie mnie utrzymywał, dlatego trzeba było sięgnąć po mocniejsze argumenty - mówi Andrzej Wartoń, prezes klubu Body Mors Tarnobrzeg.
Członkowie Body Mors przy pomocy piły spalinowej cięli tafle lodu przy pomoście na wysokości wjazdu nad Jezioro, rozbijali je na mniejsze fragmenty i wpychali pod ścinający wody Jeziora Tarnobrzeskiego lód za planowanym miejscem morsowania.
- W tym roku jeszcze czegoś takiego nie było, w ubiegłym roku też nie mieliśmy takich atrakcji, bo jezioro tak mocno nie zamarzło. W sumie to przy usuwaniu tego lodu namorsowałem się za trzech, ale nie żałuję, dziś są świetne warunki do kąpieli - mówił jeden z usuwających lodowe tafle morsów.
Gdy członkom klubu udało się oczyścić wystarczający fragment wody z lodowych tafli, grupa około 50 miłośników lodowatych kąpieli zanurzyła się w wodach Jeziora Tarnobrzeskiego. Niecodzienne warunki i pokrywająca dookoła miejsce morsowania warstwa lodu sprzyjała robieniu zdjęć i "lodowym" żartom.
Skuwający wody jeziora lód był też atrakcją dla "zwykłych" tarnobrzeżan, których wielu wybrało się w niedzielę, 23 lutego, nad Jezioro Tarnobrzeskie. Wiele osób wchodziło na lód, ślizgało się i robiło sobie zdjęcia. Nikt jednak nie przekraczał linii szuwarów, zachowując zdrowy rozsądek.
0 0
Jejku znowu łune
0 0
Przy Używaniu piły spalinowej w takich warunkach w grupie ludzi