Jeżeli ktoś myślał, że temat budowy spalarni odpadów w sąsiedztwie Jeziora Tarnobrzeskiego ostatecznie umarł, jest w błędzie. Na osiedlu Nagnajów odbyło się spotkanie z mieszkańcami poświęcone tej inwestycji.

Sprawdź fotorelację do artykułu

+25

Temat budowy wielkiej spalarni odpadów na terenie strefy przemysłowej w Machowie, ale w niewielkiej odległości od brzegów Jeziora Tarnobrzeskiego, budzi w Tarnobrzegu emocje od kilku lat. Wydawało się, że został on zamknięty, bo na majowej sesji Rady Miasta radni nie zgodzili się na wydzierżawienie terenu na którym firma FCC chciała stawiać spalarnię. Przedstawiciele FCC zapowiadali, że nie składają broni i będą w dalszym ciągu procedować uzyskanie wymaganych prawem decyzji środowiskowych i przekonywać, że inwestycja jest korzystna dla miasta i jego mieszkańców. 

Potwierdzeniem tego było zorganizowane w środę, 18 czerwca, na osiedlu Nagnajów, spotkanie z mieszkańcami. Przedstawiciele FCC przywieźli ze sobą eksperta z Instytutu Technologii Paliw i Energii z Zabrza, który przekonywał, że technologie planowane do zastosowania w tarnobrzeskiej spalarni są całkowicie bezpieczne, a instalacja nie będzie emitować żadnych zanieczyszczeń i smrodu śmieci.

Na spotkanie w Nagnajowie przyszło tylko kilkoro mieszkańców osiedla. Część z nich z zainteresowaniem wysłuchała wystąpienia eksperta, padły też głosy, że dobrze byłoby jakby firma zorganizowała wyjazd dla mieszkańców do jakiejś działającej w Polsce spalarni odpadów, by ludzie mogli naocznie przekonać się jak to wygląda. Ze strony przedstawiciele FCC deklaracja przygotowania takiego wyjazdu padła.

Zainteresowanie części uczestników nie oznacza, że spotkanie przebiegło w sielskiej atmosferze. Reprezentanci FCC usłyszeli wiele gorzkich słów pod adresem swojej firmy, co wiąże się z istniejącą w Nagnajowie instalacją segregacji odpadów.

- Nie wierzę wam za grosz. Kłamaliście w 2013 roku przy okazji tej instalacji, perfumami tu miało według waszych zapowiedzi pachnieć, a smród jest taki, że nie da się żyć. Teraz też pięknie opowiadacie, a jakby przyszło co do czego, znów okaże się, że nas oszukaliście. Wtedy nie zablokowaliśmy tej inwestycji, a szkoda, ale teraz takiego błędu nie popełnimy - grzmiał jeden z uczestników spotkania.

Przedstawiciele FCC bronili się, że 12 lat temu nikt z nich w firmie nie pracował, że oni zajmują się spalarnią, a nie instalacją sortującą odpady, obecne technologie są o wiele lepsze od tych sprzed lat i będą poddane monitoringowi. Przeciwnika spalarni i jakiejkolwiek współpracy z FCC nie przekonali.

- Każdy ma prawo do swojej opinii, my przedstawiliśmy twarde dane i wyniki badań. To spotkanie było zaplanowane wcześniej, zanim prezydent Tarnobrzega złożył projekt dzierżawy działki dla FCC, a radni go odrzucili. Nie rezygnujemy z przekonywania mieszkańców, że lokalizacja instalacji termicznego przetwarzania odpadów komunalnych jest dla nich i dla Tarnobrzega pod każdym względem korzystna. Procedujemy też dalej uzyskanie decyzji środowiskowej dla inwestycji. Liczymy, że nastawienie w Tarnobrzegu się zmieni i być może wtedy radni podejmą inną decyzję, bo nic nie stoi na przeszkodzie, by ten temat powrócił na forum rady. Przeciwnicy instalacji termicznego przetwarzania odpadów są głośni, ale nieliczni, co pokazało referendum w sprawie lokalizacji  i frekwencja na nim - mówi Kamil Szymik, szef projektu, który miał zostać zrealizowany w Tarnobrzegu.

Kolejne spotkanie z mieszkańcami zaplanowano na poniedziałek, 30 czerwca. Ma się ono odbyć w Tarnobrzeskim Domu Kultury.