Na dzielnicowej z Tarnobrzegu ciążą zarzuty nadużycia uprawnień jako funkcjonariusz publiczny. Postawiła je w czerwcu Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Z informacji prokuratury wynika, że miało to związek z kilkukrotnym sprawdzaniem przez nią w policyjnych bazach danych mieszkańca Tarnobrzega. Policjantka nie zrobiła tego w ramach swoich obowiązków służbowych, tylko prywatnie.
Policjantka nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Jej winę, albo niewinność oceni sąd. Jeżeli zostanie uznana za winną zarzucanych jej czynów, grozi jej do 3 lat pozbawienia wolności (do 10 lat gdyby uznano, że zrobiła to w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej).
Po postawieniu policjantce zarzutów karnych przez prokuraturę, jeszcze w czerwcu, komendant miejski policji w Tarnobrzegu zawiesił ją w pełnieniu obowiązków i wystąpił do podkarpackiego komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie o wydalenie jej ze służby. Jak informują służby prasowe policji, procedura administracyjna w tej sprawie jest na ukończeniu i policjantka zostanie z dniem 25 września zwolniona z policji w trybie administracyjnym ze względu na ważny interes służby.
Tarnobrzeska dzielnicowa stała się słynna na całą Polskę, po tym, jak jeden z wideoblogerów napisał, okraszając to wątkiem obyczajowym, że przekazywała informacje o policyjnych akcji środowisku kibiców Siarki Tarnobrzeg. Prokuratura zdementowała te informacje.
– Dementuję pojawiające się w przestrzeni publicznej informacje, że funkcjonariuszka udostępniała jakieś informacje osobom trzecim. Nie ma żadnych przesłanek wskazujących na to, że przekazywała informacje dalej – powiedział „Tygodnikowi Nadwiślańskiemu” prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
[ZT]225623[/ZT]
Mimo tego, informacja o policjantce z Tarnobrzega była masowo powielana w internecie. W mediach społecznościowych odbył się lincz na kobiecie, upowszechniano jej zdjęcia, obraźliwe komentarze pojawiły się nawet pod starymi informacjami o szkoleniach jakie prowadziła jako dzielnicowa. Powielały to nawet oficjalne portale informacyjne. Czy będzie to miało jakieś konsekwencje prawne, trudno w tym momencie przewidzieć.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Piotr Welanyk [email protected]