Zdaniem prezesa firmy zajmującej się zimowym utrzymaniem dróg i chodników miejskich, problem z gołoledzią w Tarnobrzegu jest względnie opanowany. Jednak służby miejskie pozostaną w trybie alarmowym.

[FOTORELACJA]11038[/FOTORELACJA]

– Działamy cały czas, od wczoraj, centrum i główne ulice są posypane, jeszcze pozostaje część chodników. Problem występuje tam, gdzie nie można wjechać nawet małym traktorkiem, tam pracownicy muszą sypać piach ręcznie. Będziemy też przesypywali przejścia dla pieszych – powiedział „Tygodnikowi Nadwiślańskiemu” Damian Karbowniczak, prezes TPK.

Jak zaznacza szef spółki zajmującej się zimowym utrzymaniem miejskich dróg i chodników, na wielu chodnikach warstwa lodu dopiero się rozpuszcza po posypaniu.

– Tam, gdzie ludzie nie chodzą, twa to dłużej, szczególnie, że ciągle utrzymuje się ujemna temperatura – podkreśla D Karbowniczak.

Osobno w mieście działały także służby spółdzielni mieszkaniowych, które sypały piach na wewnętrznych chodnikach przy blokach, itd. W większości uczęszczanych miejsc dało to dobry efekt.

Miejscami, na jakie za to skarżą się mieszkańcy Tarnobrzega są parkingi, szczególnie te przy marketach. Na wielu z nich jest przysłowiowa „szklanka”.

– Do nas też trafiły takie sygnały, ale tłumaczymy, że ich utrzymanie nie leży w gestii miasta, tylko właścicieli. Podobnie nie ponosimy odpowiedzialności za tereny spółdzielniane. Tarnobrzeskie Przedsiębiorstwa Komunalne odpowiada tylko za tereny należące do miasta – podkreśla D. Karbowniczak.

Z prognoz pogody jakie otrzymuje TPK wynika, że temperatura powinna podnieść się i być w nocy „na plusie”.

– Co do opadów, to trudno przesądzić. Jeden model pogodowy pokazuje, że wieczorem może jakiś opad być, drugi, że nie. Natomiast od poniedziałku – wtorku prawdopodobnie czekają nas opady śniegu. Przygotowujemy się do tego, czekamy na nową dostawę soli drogowej i będziemy pracowali najprawdopodobniej w trybie 24 godziny na dobę – zapowiada prezes miejskiej spółki.