Mieszkańcy szeregówek przy Al. Niepodległości w Tarnobrzegu z niepokojem i zdumieniem przyglądają się chaosowi, jaki panuje na tej drodze, odkąd przeniesiono tutaj końcowy przystanek komunikacji miejskiej. Autobusy nowego przewoźnika, firmy Polkar, zatrzymują się i parkują gdzie popadnie - często całkowicie blokując jeden z pasów ruchu.
Zastrzeżeń do zmian, jakie zafundowano tarnobrzeżanom od 1 czerwca, jest wiele. Tarnobrzeżanie narzekają między innymi na to, że ostatni przystanek odsunięto od dworca PKS o kilkaset metrów, i teraz trzeba biec z bagażami, aby zdążyć na kolejny autobus. Poza tym pracownicy firmy Polkar nie pomyśleli o tak oczywistej sprawie, jak foliowanie rozkładów jazdy i te po pierwszym deszczu stały się nieczytelne. Gdy już udało się przeczytać to, co napisano na rozkładzie, okazało się, że bez konsultacji z pasażerami zmieniono godziny odjazdów kilku porannych autobusów.
My jednak skupimy się na problemie sygnalizowanym przez mieszkańców szeregówek przy Alei Niepodległości.
Już kilka tygodni temu wiadomo było, że wraz ze zmianą przewoźnika zmieni się lokalizacja przystanku końcowego i początkowego, który do tej pory znajdował się przy dworcu PKS (tam też "od zawsze" zawracały autobusy). Teraz miało być inaczej, bo dotychczasowy przewoźnik - należąca w 2/3 do właściciela dworca firma PMKS - przegrała przetarg na obsługę komunikacyjną miasta. Adam Siek, naczelnik wydziału komunikacji tarnobrzeskiego urzędu miasta, tłumaczy, że prezydent miasta dwukrotnie - w grudniu 2011 roku i w marcu 2012 - zwracał się do właściciela dworca o określenie stawek za korzystanie z niego dla wszystkich zainteresowanych przewoźników. Ponoć nie spotkało się to z żadnym odzewem.
- W rozmowie z prezesem PKS Tarnobrzeg uzyskaliśmy informacje, że będąc właścicielem, sam określa zasady dla przewoźników, ustalając stawki nawet na 10 czy 15 złotych za wjazd. Brak jednolitych ustaleń dla wszystkich uniemożliwia organizatorowi transportu publicznego (urzędowi miasta - przyp. red.) planowanie komunikacji z uwzględnieniem dworca. Brak możliwości korzystania z dotychczasowych rozwiązań wymusza konieczność nowej organizacji ruchu dla komunikacji miejskiej - tłumaczą A. Siek. (...)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz