Naukowcy wieszczą, że gdy wyginą pszczoły, ludzkości pozostaną 3-4 lata istnienia. W Tarnobrzegu ktoś usilnie się stara, by przyspieszyć termin zagłady. Winna jest bezmyślność, brak wyobraźni i pazerność. Jak na ironię, Tarnobrzeg jest "miastem przyjaznym pszczołom". Taką deklarację przyjęto w 2017 roku.
- W tym roku to już nie jest dramat, to jest katastrofa. Pada tyle pszczół, że trzeba je spod ula wygarniać łopatami. Zaczęło się przed majówką, ale do dziś owady giną - mówi Mieczysław Rawski, prezes tarnobrzeskiego koła Związku Pszczelarzy... (wel)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "TN".
KUP e-TN:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz