Tarnobrzeski radny ANDRZEJ WÓJTOWICZ (klub radnych Prawo i Sprawiedliwość) sporadycznie pojawia się na sesjach rady miasta, nie bierze udziału w posiedzeniach komisji rewizyjnej, której jest członkiem, i nie pojawia się na dyżurach, podczas których powinien spotykać się z mieszkańcami.
Co więcej - mieszka daleko od Tarnobrzega. Dlaczego zatem nie zdecydował się złożyć mandatu i zwolnić miejsca komuś, komu chciałoby się angażować w życie rady i miasta?
Statystyki, które dostaliśmy z Biura Rady Miasta, jednoznacznie pokazują, że Andrzejowi Wojtowiczowi od dłuższego czasu jest nie po drodze z samorządem. Radny był obecny jedynie na 6 z 14 tegorocznych sesji rady miasta, nie wziął też udziału w żadnym z 7 posiedzeń komisji rewizyjnej ani w żadnym z dyżurów, które wypadły mu w styczniu, maju i październiku.
W ustawie o samorządzie gminnym czytamy tymczasem: "Radny obowiązany jest kierować się dobrem wspólnoty samorządowej gminy. Radny utrzymuje stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, a w szczególności przyjmuje zgłaszane przez mieszkańców gminy postulaty i przedstawia je organom gminy do rozpatrzenia..." (art. 23).
W tej samej ustawie znajdziemy także tekst ślubowania radnych przystępujących do wykonywania powierzonego im przez wyborców mandatu, który brzmi "Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców".
Radny Andrzej Wójtowicz, który w poprzedniej kadencji pełnił funkcję zastępcy prezydenta miasta, z pewnością doskonale zna treść tych zapisów. Pytanie tylko, co z tego? (...)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz