Rada Miejska w Nowej Dębie w całości odrzuciła negatywne opinie związków zawodowych, dotyczące likwidacji Szkoły Podstawowej w Alfredówce. Na sesji pojawili się dyrekcja placówki oraz rodzice, którzy sprzeciwiają się zamknięciu. Chcą, aby utworzona została niepubliczna szkoła.
[FOTORELACJA]3851[/FOTORELACJA]
Sprawa zamknięcia szkoły w Alfredówce ciągnie się od prawie roku. 17 lutego ub. r. Rada Miejska podjęła uchwałę o zamiarze likwidacji placówki, co stanowi pierwszy krok w drodze ku jej zamknięciu. Kolejnymi są powiadomienie rodziców, opinia Kuratora Oświaty (wydał pozytywną), a także opinia związków zawodowych. Związek Nauczycielstwa Polskiego Okręg Podkarpacki oraz Międzyszkolna Komisja Oświaty NSZZ „Solidarność” ustosunkowały się negatywnie do tych planów.
Dziś na Sesję Rady Miejskiej w Nowej Dębie trafiły projekty uchwał odrzucające opinie związków zawodowych. Zawarta w nich była informacja, że stowarzyszenie Veritas et Bonum, prowadzące Niepubliczne Przedszkole "Akademia Marzeń" w Alfredówce, chce przejąć od gminy prowadzenie szkoły. Jego członkowie już dwukrotnie podejmowali inicjatywę obywatelską w tej sprawie, jednak nie otrzymali zgody. Szeroko o tym piszemy w dzisiejszym papierowym wydaniu "Tygodnika Nadwiślańskiego":
[ZT]201048[/ZT]
Na początku dyskusji nad uchwałami radna Helena Tłusty poprosiła o przedstawienie, kto jest ich autorem (nie było podpisów pod materiałami załączonymi do sesji). Przewodniczący rady wyjaśnił, że pod uchwałami podpisali się radni Paweł Grzęda, Hubert Kopeć, Tomasz Wolan oraz Damian Diektiarenko, a przygotowywał je burmistrz wraz z pracownikami urzędu gminy (co zostało mu zlecone decyzją rady).
Następnie głos zabrał Kazimierz Wąsik, prezes Zarządu Oddziału ZNP. Zaapelował on do radnych o nieodrzucanie negatywnej opinii. – Wyrażam ubolewanie, że uchwałę o likwidacji Szkoły Podstawowej w Alfredówce podejmuje grupa radnych, a nie robi tego organ prowadzący. Dlaczego radni, wybrani z woli mieszkańców, podnoszą rękę, by zlikwidować szkołę, o którą tak walczą mieszkańcy? – mówił Kazimierz Wąsik zaznaczając, że jeśli nawet szkoła zostanie zlikwidowana, to wcześniej miejscowe stowarzyszenie chce przejąć jej prowadzenie.
Szkołę i pomysłu przejęcia jej prowadzenia broniła także dyrektor placówki, która jest jednocześnie prezesem Stowarzyszenia Veritas et Bonum. – Do dnia dzisiejszego nie odbyła się z rodzicami żadna konsultacja. Ani razu nie byliście w naszej szkole, nie znaleźliście czasu, by porozmawiać. Rodzice uczniów i mieszkańców mają do was żal. Decydujecie o szkole jedynie przez pryzmat cyfr, literek i kwot – mówiła Monika Chmielewska. Prezes stowarzyszenia powiedziała, że ze względów formalnych dwukrotnie inicjatywa obywatelska o przejęciu prowadzenia szkoły została odrzucona, teraz została złożona kolejna, z dwukrotnie większą ilością podpisów (ponad 400).
Do sprawy odniósł się radny Tomasz Wolan, który stwierdził, że przekazanie stowarzyszeniu prowadzenia szkoły przed jej likwidacją jest ryzykowne. – Jeżeli stowarzyszenie stwierdzi, że nie będzie w stanie się utrzymywać, to obowiązkiem gminy będzie jej przejęcie i ponowne rozpoczęcie procesu likwidacji, co wiąże się z kosztami. Jeśli uchwała o likwidacji zostanie podjęta, nikt później nie zabroni stowarzyszeniu prowadzenia szkoły – powiedział wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Nowej Dębie.
Z tym zdaniem nie zgadzają się jednak dyrekcja i rodzice. Uważają, że otwieranie na nowo szkoły jest o wiele trudniejszym zadaniem, niż jej przejęcie. Więcej o ich obawach, a także o oburzeniu sytuacjami na sesji, będzie można przeczytać w kolejnym papierowym wydaniu "Tygodnika Nadwiślańskiego".
4 0
Zamykanie niektórych szkół jest nieuniknione bo po prostu nie ma dzieci.
Szkoda tylko, że burmistrz równie ochoczo nie pragnie zamknąć szkoły w swojej rodzinnej miejscowości