– Boże drogi, dałabym wszystko, żeby cofnąć czas. Gdyby tylko się tak dało. My naprawdę nie chcieliśmy zrobić czegoś złego. W najczarniejszym śnie nie przyszło nam do głowy, że może wydarzyć się taka tragedia. Przecież myśmy też jedli tę „swojszczyznę”, brał ją dla siebie nasz syn, rodzina. Nie wiem, co się stało, jesteśmy zdruzgotani – mówi "Tygodnikowi Nadwiślańskiemu" 55-letnia Regina S., która wspólnie z mężem wyprodukowała wyroby mięsne i wędliniarskie będące najprawdopodobniej przyczyną zatrucia trzech osób, z których jedna zmarła. Dramat rozegrał się w Nowej Dębie w ostatni weekend.
Obserwator07:32, 22.02.2024
Mam pytanie Gabriela Fedyk pisze na Echo dnia że przez galaretę ,po czym w artykule pisze że nie wiadomo bo nie ma ekspertyz więc dlaczego można powiedzieć podaje nieprawdziwe informacje .Kto tą kobietę dopuścił do gazety .Chce się wybić na czyimś nieszczęściu?.Pijawy zaje....
myśliciel08:42, 22.02.2024
zarzuty postawiono zbyt wcześnie. Takie moje zdanie.
Hieny i tyle! 16:19, 22.02.2024
Co boimy się prawdy, o szmaciarstwie dziennikarskim i usuwamy komentarze?
Rysiek21:40, 23.02.2024
4 Dni TVN Nękał Dewoty aż Pan ich *%#)!& dali spokój . Prawda Całą Dobę by powiedzieć to Co Oni Twierdzą . Czemu Wielki do Działania Rajca Przyszły na info nowa dęba Nic nie Wspomina że Nie Winni , o Taka to Prawda byle Umazać .
Szkoda Ludzi chciało Im Się Robić
0 0
Będą ewentualnie modyfikowane z postępem badań....
0 0
Do LEX: i co spodziewasz się, że im anulują jeśli nie przez galaretkę mieli problem?