Ktoś zniszczył banery wyborcze Damiana Diektiarenki, kandydata na burmistrza Nowej Dęby

W nocy z piątku na sobotę w miejscowości Rozalin zniszczone zostały banery wyborcze kandydata na burmistrza Damiana Diektiarenki. O sprawie poinformowana została policja.

W sobotni poranek mieszkańcy Rozalina mogli być zaskoczeni widokiem pomazanych farbą banerów Damiana Diektiarenki. Co ciekawe, plakaty konkurencji, a nawet kandydatów z jego list wyborach samorządowych pozostały nienaruszone.

"Wybory powinny być świętem demokracji. Nie musimy się we wszystkim zgadzać, nie musimy się nawet lubić. Jednak takie metody godzą w demokrację i godzą w wolność słowa. O dziwo materiały moich konkurentów pozostały nietknięte. Jedyne co mi pozostaje to zaapelować o wzajemny szacunek. Emocje kampanii nie usprawiedliwiają aktów wandalizmu. Dziękuję Damianowi Hajdukowi za doprowadzenie banerów do stanu czystości, bo kosztowało go to dużo pracy. Bez względu na to co się stało, dalej będę ciężko pracował w tej kampanii. Moim przeciwnikom nie uda się mnie zniechęcić" - napisał w mediach społecznościowych kandydat na burmistrza Nowej Dęby.

Do sprawy odniósł się obecny włodarz gminy. Wiesław Ordon odcina się od krążących spekulacji, kto stoi za zniszczonymi banerami w Rozalinie. 

"Biorę udział już po raz siódmy w kampanii samorządowej, w tym piąty raz na burmistrza i nigdy do głowy nie przyszłyby mi podobne działania. Jak też i próba sugerowania, kto za takimi czynami mógłby stać. Od ustalenia sprawcy/sprawców tego niecnego wybryku są odpowiednie organy. Zwracam się do wszystkich o nie niszczenie materiałów wyborczych. Wyraz swojej oceny poszczególnych kandydatów oddajmy przy urnach wyborczych" - napisał Wiesław Ordon.

[ZT]209848[/ZT]