[FOTORELACJA]6810[/FOTORELACJA]
W roku 1820 mieszkańców Staszowa dziesiątkowała epidemia cholery. Choroba zbierała straszne żniwo. Zmarłych grzebano na cmentarzu za miastem.
Nie widząc innej możliwości ratunku, zrozpaczeni ludzie wykonali duży drewniany krzyż i niosąc go na ramionach udali się do Sulisławic, gdzie znajduje się łaskami słynący obraz Matki Bożej Bolesnej.
Działo się to po oktawie Bożego Ciała. Kordon sanitarny nie wpuścił pielgrzymów do wioski. Krzyż ustawiony został w miejscu, z którego po raz pierwszy pątnicy ujrzeli wieże kościoła w Sulisławicach, na tak zwanym Zgórsku. Przekazy głoszą, że od tamtego momentu, w Staszowie na cholerę nie umarł już nikt więcej.
Na pamiątkę tamtych wydarzeń mieszkańcy grodu nad Czarną każdego roku organizują pielgrzymkę do Sulisławic. Nie przerwały tej tradycji ani wojny, anie niedawna pandemia.
W tym roku padł frekwencyjny rekord. Jak poinformował Piotr Mazur, koordynator wydarzenia, na trasę wyruszyło bez mała pół tysiąca osób! Staszowska pielgrzymka dotrze do Sulisławic ok. godz. 17.40. O 17 pielgrzymi zatrzymają się przy krzyżu na Zgórsku. W niedzielę o godz. 9.30 w sanktuarium odprawiona zostanie uroczysta msza staszowska.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu "TN"
[ZT]212504[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz