[FOTORELACJA]8235[/FOTORELACJA]
Jak podkreślił Paweł Dendera, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w grzybowskim "Siarkopolu", zwolnienia grupowe są niczym nieuzasadnione, ponieważ cena siarki na rynkach światowych sukcesywnie rośnie. Ponadto w ciągu minionych miesięcy liczba pracowników „Siarkopolu” zmniejszyła się o ok. 20 proc. Zdaniem związkowców, w „Siarkopolu” już na dzień dzisiejszy widać problem braku wykwalifikowanej kadry na wielu stanowiskach.
– Niemal we wszystkich spółkach Grupy Azoty w ostatnim czasie powstały i powstają kolejne instalacje czy inwestycje, dlatego też zwolnienia sięgnęły tam niespełna 10proc. załogi, wobec planowanego obniżenia stanu osobowego "Siarkopolu" o niemal 40 proc. Nie ma na to naszej zgody. Oczekujemy uzupełnienie etatów na oddziałach pracujących w ciągu technologicznym, gdyż obecna obsada nie gwarantuje bezpieczeństwo pracy, co stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia pracowników - mówi P. Dendera.
Wtórował mu były szef grzybowskiej "Solidarności" Stanisław Lech Zalewski.
– Między "Siarkopolem" a Grupą Azoty została w 2014 roku podpisana umowa ramowa, na mocy której Grupa powinna odbierać od nas co roku odbierać pomiędzy 250 a 300 tys. ton siarki. W tej chwili odbierają około 70 - 80 tys. ton. Gdyby Grupa Azoty wypłaciła nam rekompensatę wynikającą z niedotrzymania warunków umowy ramowej, nie byłoby tego protestu. Są nam winni przeszło 160 milionów złotych. Pomimo tego, że poprzednim zarząd wystąpił do nich z notą obciążającą Grupa Azoty nie zgodziła się na wypłatę tych pieniędzy - mówił Stanisław Lech Zalewski.
Do protestujących przyjechała poseł Anna Krupka. Jej wystąpienie przyjęto brawami. Organizatorzy protestu przypomnieli, że parlamentarzystka już raz przyczyniła się do tego, że szefostwo zakładu odstąpiło od planowanych zwolnień.
Anna Krupka ostro skrytykowała prezesa Grupy Azoty "Siarkopol" Janusza Gorczycę.
– Chcemy, aby pan Gorczyca z godnością odszedł i przeprosił za swoje nieszczęsne zarządzanie wszystkich pracowników "Siarkopolu" - mówiła posłanka.
Prezes "Siarkopolu" spotkał się z protestującymi. Powiedział, że jego zadaniem jest, aby firma mająca 60-letnia tradycję przetrwała i rozwijała się.
– Działamy w tym kierunku, aby utrzymać się na powierzchni i zachować płynność finansową - zaznaczył J. Gorczyca. – Jeśli zdołamy przeprowadzić to, co zostało zaplanowane, możemy stabilnie stanąć na nogach i planować przyszłość. Jeśli dziś nie przeprowadzimy redukcji zatrudnienia, wiosną możemy stanąć przed perspektywą upadłości. To dla mnie przykre, że zmuszony byłem podjąć taką decyzję. Ja tu nie przyszedłem, żeby się dorabiać. Traktuję "Siarkopol" ambicjonalnie i chcę, żeby ta firma przeżyła.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu "TN"
[ZT]217974[/ZT]
Były pracownik 07:51, 14.12.2024
4 1
W 2000 i 2001 r były masowe zwolnienia z Siarkopolu. Zwalniano pracowników którzy byli jedynymi żywicielami rodziny, wtedy związki zawodowe nic nie robiły tylko przekręty kto ma zostać a kto na bruk. Byłem wtedy zwolniony mając na utrzymaniu żonę i czwórkę dzieci. Gdzie wtedy były związki zawodowe na czele z solidarnością . 07:51, 14.12.2024
Nie protestant15:41, 14.12.2024
1 1
Tyle ich , że sobie poprotestują. Jest wolny rynek,kapitalizm. 15:41, 14.12.2024