W najbliższą niedzielę, 25 maja 2014 r., spełnią się wieloletnie starania księży i wiernych z parafii rozwadowskiej. O godz. 12 na przykościelnym placu rozpocznie się uroczystość koronacji obrazu Matki Bożej Szkaplerznej. Po dwóch cudownych ocaleniach wierni zaczęli mówić o niezwykłej mocy, jaka w nim drzemie, a także opiece, jaką roztacza nad parafią jej wizerunek w kościele farnym w Rozwadowie.
Pierwsze pisane przekazy o tym obrazie pochodzą z połowy XVIII w. Ich autorem był Jan Kanty Ligęza, archidiakon sandomierski, który z polecenia ordynariusza krakowskiego wizytował w 1764 r. rozwadowską parafię. Sandomierski duchowny pisał, że w 1754 r. papież Benedykt XIV wydał przywilej na erekcję bractwa szkaplerznego przy kościele farnym w Rozwadowie. Już wówczas istniał feretron maryjny, który jednak zaginął. Z inicjatywy proboszcza Jana Jakielskiego został namalowany kolejny obraz z wizerunkiem Madonny Szkaplerznej z Dzieciątkiem, oprawiony w ramy przystosowane do obnoszenia go w procesjach przez członków bractwa. W tym samym czasie proboszcz wystawił stylowy ołtarz boczny poświęcony szkaplerzowi Najświętszej Maryi Panny, a w 1763 r. powołał fundację na rzecz bractwa.
Jak pisze biograf rozwadowskiej parafii, ks. prof. Wilhelm Gaj-Piotrowski, dzieje obrazu związane są niewątpliwie z proboszczem Jakielskim, który zbudował na terenie Rozwadowa nie tylko pierwszy kościół farny wraz z kompleksem folwarku plebańskiego, ale stał się również pionierem życia religijnego w stworzonym przez siebie nowym centrum duszpasterskim.
Pierwsza wzmianka o parafii w Charzewicach pochodzi już z 1301 r. Pierwszy kościół parafialny w tej miejscowości spłonął w 1656 r., podczas potopu szwedzkiego. Następną świątynię zbudował ówczesny proboszcz ks. Jakub Piasecki. W 1736 r. ten kościół również uległ pożarowi. Kontynuacją parafii jest od 1740 r. rozwadowska fara. Drewnianą świątynię wybudował ks. Jakielski z nakazu księcia Jerzego Lubomirskiego.
W 1797 r. wyszedł cesarki dekret likwidujący kościół i przenoszący parafię do klasztoru oo. Kapucynów. Około 1802 roku, podczas ogromnego pożaru Rozwadowa, drewniany kościół spłonął wraz z większością zabudowań. Zdołano jednak ocalić obrazy, w tym przede wszystkim Matki Boskiej Szkaplerznej, i figury ołtarzowe, które następnie przeniesiono do klasztoru. Po uratowaniu obrazu z pożaru i przeniesieniu go na początku XIX w. do klasztoru, wskutek restrykcji władz austriackich, nie tylko zdjęto z wizerunku wota, ale usunięto nawet niewielkie, pozłacane korony. Natomiast wśród ludu zaczęła krążyć legenda o cudownym przetrwaniu obrazu podczas pożaru i odnalezieniu go w pogorzelisku bez jakichkolwiek uszkodzeń.
W tamtym czasie bractwo szkaplerzne egzystowało w sposób konspiracyjny wbrew cesarskiemu zakazowi. Z biegiem czasu pietyzm do Madonny Rozwadowskiej zataczał coraz szersze kręgi, w czym niemałe znaczenie odgrywać zaczął drugi odpust parafialny ku czci Matki Boskiej Szkaplerznej, ustanowiony jeszcze w pierwszym ćwierćwieczu XIX wieku.
Do ujawnienia się bractwa po raz pierwszy doszło jesienią 1835 r. Z inicjatywy jego członków powstała w kościele przyklasztornym specjalna kaplica szkaplerzna. Znajdował się tam ołtarz flisacki św. Barbary. Jego nastawę częściowo zmodyfikowano, wykonując w centralnej części niszę dla umieszczenia w niej obrazu Matki Bożej. Natomiast obraz św. Barbary zamontowano do ruchomej zasuwy, która w przemyślny sposób miała odtąd ukrywać wizerunek szkaplerzny przed bezduszną procedurą austriackiego ustawodawstwa.
Przeniesienie obrazu do ołtarza zapoczątkowało nowy etap w dziejach jego kultu. Od tego momentu zaczęto organizować przed odsłoniętym wizerunkiem szkaplerznym sobotnie wotywy, adwentowe roraty, majówki itp. W 1855 r. Austria zawarła konkordat ze stolicą apostolską. Dawne bractwa i stowarzyszenia pobożne odzyskiwały swobodę działania. W ciągu ostatniego ćwierćwiecza XIX w. do rozwadowskiego bractwa wpisało się prawie cztery i pół tysiąca chętnych. Fakt ten świadczy, że kult Matki Bożej Szkaplerznej rozszerzył się także poza granice parafii. (...)
Piotr Niemiec
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz