Czernihów na Ukrainie jest od wielu lat miastem partnerskim Tarnobrzega. Miasto leży pomiędzy granicą z Białorusią, a stolicą Ukrainy Kijowem. Dziś znajduje się na głównym kierunku ataku wojsk rosyjskich. Agencje donoszą o ciężkich walkach w tym rejonie.
Jednym architektów porozumienia pomiędzy miastami był Marek Bukała, kiedyś komendant Straży Miejskiej w Tarnobrzegu, potem naczelnik wydziału kryzysowego magistratu.
- Mam tam wielu przyjaciół, m.in. byłego wicemera miasta z okresu, gdy podpisywaliśmy umowę o partnerstwie pomiędzy Czernihowem, a Tarnobrzegiem. Rozmawiałem z nim w czwartek, gdy zaczęła się rosyjska inwazja. Proponowałem, by przyjechał z synem do nas, do Tarnobrzega, że zamieszkają u mnie. Niestety odmówił. Powiedział, że zostają do końca - opowiada "Tygodnikowi Nadwiślańskiemu" Marek Bukała.
Zobacz także:
Bombardowanie Kijowa, syreny we Lwowie. "Zostaliśmy sami" - mówi prezydent Ukrainy
Z relacji jakie usłyszał M. Bukała wynika, że już czwartek, 24 lutego, był w Czernihowie dramatyczny.
- Z tego, co mi opowiadano, ostrzału miasta, przynajmniej wczoraj nie było, natomiast szła na nich kolumna rosyjskich czołgów z okolic Homla na Białorusi. Żołnierze ukraińscy wysadzili most i uniemożliwili Rosjanom atak. Ta kolumna poszła potem na Czernobyl - mówi Marek Bukała.
Według dowództwa ukraińskiej armii, w rejonie Czernihowa toczą się w piątek, 25 lutego, ciężkie walki z atakującymi rosyjskimi kolumnami pancernymi.
- Na razie nie udało mi się uzyskać żadnych informacji o tym, co się tam teraz dzieje - mówi M. Bukała.
fot. TV Nexta
wojak Szwejk18:21, 25.02.2022
0 0
Masakra. W XXI wieku takie sceny. Mam nadzieję, że świat tego starca Władimira rozliczy za ten czyn, zanim napadnie na następne państwo. 18:21, 25.02.2022