[FOTORELACJA]4185[/FOTORELACJA]
Jak poinformowała Joanna Szczepaniak, oficer prasowa staszowskiej policji, około godz. 14 w rejonie tamy spacerowała trzyosobowa grupa osób - dwie kobiety w wieku 24 lat i 29-letni mężczyzna.
– Znajdowali się w miejscu niedozwolony,, za barierką zabezpieczającą. W pewnym momencie prawdopodobnie mężczyźnie wypadł z ręki mały, przenośny głośnik, który potoczył się w kierunku tafli jeziora. Mężczyzna próbował go wydobyć, skutkiem czego zsunął się do wody i zniknął pod powierzchnią - relacjonuje Joanna Szczepaniak.
– Na ratunek ruszyły mu dwie towarzyszki, jednak i one zaczęły tonąć – dodała oficer prasowa.
Kobiety zostały wydobyte z wody przez przypadkowych przechodniów. Na miejsce wezwano służby ratunkowe. Skierowano tam cztery zastępy straży.
Strażacy zaczęli przeszukiwać dno i po paru minutach ok. 7 metrów od tamy udało się znaleźć poszukiwanego mężczyznę. Głębokość zbiornika w tym miejscu wynosi 3,5 m. Od wypadku do momentu wydobycia 29-latka na brzeg minęło blisko pół godziny.
– Podjęta została akcja reanimacyjna, wezwano również śmigłowiec LPR - mówi bryg. Jarosław Juszczyk, zastępca komendanta PSP w Staszowie.
Niestety, życia 29-latka, mieszkańca powiatu kieleckiego, nie udało się uratować.
[WIDEO]673[/WIDEO]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz