[FOTORELACJA]7724[/FOTORELACJA]
Wszystko zaczęło się 22 września 2017 roku. Wtedy ostatni raz w Oleśnicy widziany był przez rodzinę samotnie zamieszkujący 65-latek. Bliscy, zaniepokojeni nieobecnością mężczyzny, najpierw szukali go na własną rękę, jednak po kilku dniach zgłosili zaginięcie.
– Z ich relacji wynikało, że zaginiony miał trudności z poruszaniem, jak dodawali – nigdy nie zdarzało się, aby przez kilka dni przebywał poza domem i nie utrzymywał z nimi kontaktu - mówi Joanna Szczepaniak, oficer prasowa staszowskiej policji.
Stróże prawa informację przekazali do jednostek Policji w kraju. Za pośrednictwem mediów zwrócili się także do mieszkańców regionu z prośbą o pomoc w ustaleniu miejsca pobytu 65-latka. Przeszukali teren sąsiadujący z miejscem zamieszkania, pobliski staw, rozpytywali okolicznych mieszkańców. Mimo szeroko zakrojonych poszukiwań, mężczyzny nie znaleziono.
Policjanci powracali do sprawy i sprawdzali różne docierające do nich informacje. Kilka dni temu nastąpił przełom. Funkcjonariusze natrafili na trop, który ponownie dał nadzieję do rozwikłania zagadki zaginięcia mieszkańca Oleśnicy.
– W minionym tygodniu mundurowi ustalili, że 65-latek nie zaginął, a został potrącony przez samochód. Land Rover prowadzony wówczas przez 49-letniego mężczyznę uderzył w 65-latka. Kierowca i znajdujący się w pojeździe 48-letni pasażer postanowili zataić zdarzenie. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, potrąconego pieszego wsadzili do pojazdu i wywieźli do kompleksu leśno-polnego. Tam zakopali ciało zaginionego - dodaje J. Szczepaniak.
Po siedmiu latach od zajścia staszowscy i kieleccy mundurowi zatrzymali dwie osoby. Obecnie mający 56-lat kierowca Land Rovera został zatrzymany 27 września na terenie powiatu staszowskiego. Odpowie za kierowanie pojazdem mechanicznym w ruchu lądowym wbrew sądowemu zakazowi, spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz znieważenie zwłok, za co grozić może mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Drugi z mężczyzn został zatrzymany dwa dni później w Częstochowie. Pasażer pojazdu podczas feralnego zdarzenia, mający obecnie 55-lat, odpowie za znieważenie zwłok i poplecznictwo. Zgodnie z obowiązującym prawem za kratami może spędzić nawet 5 lat.
Decyzją sądu mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani na okres 3 miesięcy.
[ZT]215936[/ZT]
3 0
12 lat za zabicie człowieka? Smieszne
2 0
12 lat razy 2
1 0
Ja prdl. Tylko 12 lat za tyle i a z takie czyny? śmieszne to.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tyna.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz