W sobotę około godziny 2.30 kryminalni ze staszowskiej komendy zatrzymali do kontroli opla. Mundurowi przypuszczali, że znajdujące się w pojeździe osoby mogą posiadać niedozwolone środki.
– Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się w porządku, jednak szybko zaczęły się problemy. Co prawda kierujący oplem 24-latek był trzeźwy, jednak wprowadził mundurowych w błąd, co do swojej tożsamości, podając dane brata. Gdy te zostały zweryfikowane, okazało się, że nie posiada on uprawnień do kierowania, a w rozmowie ze stróżami prawa przyznał, że zażywał amfetaminę. W związku z tym kierującemu pobrana została krew na obecność narkotyków - poinformowała Joanna Szczepaniak, oficer prasowa staszowskiej policji.
W trakcie dalszych czynności kryminalni w schowku pojazdu znaleźli woreczek z 4 gramami białej substancji, która wstępnie została zidentyfikowana jako amfetamina, a w bagażniku zaś ukryte były 3 gramy mefedronu, które jak się później okazało należały do 31- letniego pasażera z gminy Staszów. Mniej na sumieniu nie miał drugi z podróżujących, 30-latek. W trakcie kontroli osobistej mieszkańca gminy Rytwiany w kieszeni spodni mundurowi znaleźli woreczek z białym proszkiem, którego wstępne badanie wskazało na 10 gramów amfetaminy. Narkotykowy „bank” rozbił trzeci z pasażerów. 28- latek w bieliźnie ukrył aż 84 gramy tej samej substancji.
Mężczyźni zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu. Trio pasażerów wczoraj usłyszało zarzut posiadania środków odurzających. Zgodnie z obowiązującymi przepisami może im grozić kara pozbawienia wolności do 3 lat. Kierujący za prowadzenie auta pod wpływem środków odurzających może spędzić nawet 3 lata na kratami.
[ZT]222695[/ZT]
Fot. Policja Staszów
0 0
Nawet koszulkę adekwatną ma :)