Niecodzienne utrudnienie napotkali w środę 17 października ludzie chcący przepłynąć w Tarnobrzegu Wisłę promem. Przeprawa została unieruchomiona, bowiem po drugiej stronie przeprawy, na wysokości miejscowości Ciszyca, odnaleziono zatopiony samochód.
To przewoźnicy promowi dostrzegli wystające spod wody fragmenty auta i powiadomili policję. Jak mówią, na własne utrapienie.
- Woda jest teraz wyjątkowo niska. Przy brzegu, obok miejsca, gdzie przybija prom, "wyszedł" samochód, albo jakieś jego fragmenty. Wszystko pokryte mułem, zardzewiałe, widać, że auto musiało tam tkwić kilka, a może i kilkanaście lat. Na wszelki wypadek powiadomiliśmy służby no i teraz cierpimy, bo kazali wstrzymać ruch promu. Robią akcję poszukiwawczą. Ale bez głowy, prom przy świętokrzyskim brzegu tylko by im to ułatwił, bo nie musieliby się zmagać z nurtem. A tak, bez nurka, to wyrwali tylko kawał blachy - mówią przewoźnicy.
Świętokrzyscy strażacy ściągnęli na miejsce akcji motorówkę. Dowodzący akcją poprosili tarnobrzeską policję o dopilnowanie, by prom pozostał na tarnobrzeskiej stronie Wisły. Unieruchomienie przeprawy nie spotkało się z ciepłym przyjęciem ludzi czekających na przepłynięcie. Część zmotoryzowanych wybrało objazd dłuższą drogą, piesi czekali na zakończenie akcji.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz