Siarka znów traci bramkę w ostatnich minutach...

Siarka Tarnobrzeg zremisowała dziś u siebie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2:2. Choć podopieczni Grzegorza Opalińskiego o wiele lepiej prezentowali się na boisku, to jednak goście zdołali wywalczyć jeden punkt. Decydującego gola KSZO zdobyło w doliczonym czasie gry.

Po ubiegłotygodniowej, druzgocącej porażce z Podlasiem 2:3 (Siarka prowadziła w tym meczu 2:0) zadanie w kolejnej kolejce dla Siarkowców było jedno - odbudować się. Rzeczywiście od pierwszych minut gospodarze byli bardzo aktywni, a co chwilę trener Grzegorz Opaliński pokrzykiwał, by jego zawodnicy grali agresywniej. Już w 8. minucie Siarka miała rzut karny po faulu na Kargulewiczu, którego na gola zamienił Mateusz Janeczko. Gospodarze co chwila tworzyli akcje pod bramką KSZO, z prawej strony kilka razy piłkę podawał Janeczko, lecz ta albo nie trafiła pod nogi Gajewskiego lub napastnik Siarki nie trafiał do bramki. KSZO stworzyło dwie bardzo dobre sytuacje, lecz skutecznie bronił bramkarz Siarki. Jednak goście zdołali wyrównać w 41. minucie po bramce Jakuba Chrzanowskiego.

Drugą połowę Siarka znów zaczęła bardzo aktywnie i już w drugiej sytuacji Mateusz Janeczko ponownie wpisał się na listę strzelców. Później Siarka przeważała, a KSZO sporadycznie tworzyło swoje szanse. Gdy wydawało się, że 3 punkty zostaną w Tarnobrzegu, piłkarze z Ostrowca Świętokrzyskiego w 89. minucie zdobyli gola. Bramkę dającą remis strzelił Przemysław Dwórzyński. Tym samym, podobnie jak z Podlasiem, Siarka straciła bramkę w samej końcówce meczu.

Siarka Tarnobrzeg - KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 2:2