Stal Stalowa Wola zremisowała na własnym stadionie z Unią Skierniewice 2:2. Choć spotkanie nie zaczęło się po myśli gospodarzy, a przez większą część pierwszej połowy byli oni w defensywie, to w drugiej odsłonie – grając w osłabieniu – pokazali ogromną determinację i wywalczyli cenny punkt.
[FOTORELACJA]10178[/FOTORELACJA]
Od pierwszego gwizdka to goście nadawali ton wydarzeniom na boisku. Już w 3. minucie Kamil Sabiłło był bliski otwarcia wyniku, jednak kapitalną interwencją popisał się kapitan Stali, Łukasz Furtak, wybijając piłkę zmierzającą do siatki. Kilka minut później z linii bramkowej ratował zespół Krystian Getinger, a Unia wciąż dominowała, nie pozwalając zielono-czarnym na rozwinięcie skrzydeł.
Pierwsze poważniejsze akcje ofensywne Stalówki pojawiły się dopiero po pół godzinie gry, lecz strzały Olafa Nowaka i Huberta Tomalskiego nie znalazły drogi do bramki. W 35. minucie Dawid Wolny zdobył gola na 1:0, ale radość gospodarzy trwała zaledwie pięć minut – wyrównał niezawodny Sabiłło.
Po przerwie Unia nadal była groźna. Sabiłło mógł ponownie wpisać się na listę strzelców, lecz minimalnie chybił. Sytuacja Stali skomplikowała się w 55. minucie, gdy drugą żółtą kartkę zobaczył Jakub Kendzia. Paradoksalnie jednak osłabienie podziałało na zespół motywująco – po kilku minutach, w wyniku niefortunnej interwencji Karola Turka, piłka wpadła do bramki Unii i Stal prowadziła 2:1.
Goście nie złożyli broni i w 71. minucie po raz drugi do siatki trafił Sabiłło. Końcówka meczu to heroiczna walka Stalówki w dziesiątkę – gospodarze stworzyli jeszcze kilka groźnych sytuacji, lecz nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tyna.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz