W rozliczaniu dotacji oświatowych, szczególnie dla placówek niepublicznych, często dochodzi do nieprawidłowości. Gdy te wychodzą na jaw, właściciele zazwyczaj zwracają pieniądze do kasy miasta, czy gminy. W przypadku tarnobrzeskiego przedszkola „Bajkowa Chatka” tak się jednak nie stało, a skala wyłudzeń dotacji, sposób w jaki tego dokonano i postawa właścicielki placówki sprawiły, że sprawa trafiła do organów ścigania, a potem sądów. Konsekwencje okazały się dla właścicielki, a zarazem dyrektorki przedszkola bynajmniej nie bajkowe, bo została prawomocnie skazana na rok więzienia i to bez zawieszenia.