W podróży spędzili miesiąc, pokonując w tym czasie prawie 10 tysięcy kilometrów. Odwiedzili dziewięć europejskich państw, sześć stolic i wiele miejsc, do których przeciętni turyści zaglądają rzadko. Celem wyprawy, której patronował "Tygodnik Nadwiślański", był najdalej na północ wysunięty punkt starego kontynentu.
Wyruszyli w siódemkę, czerwonym volkswagenem T4, z ćwierćwiekową metryką i stanem licznika świadczącym o tym, że auto w swojej długiej historii przeszło już niejedno. Wiekowy bus spisał się wszakże bez zarzutu i poza dwiema drobnymi usterkami, które szybko udało się "ogarnąć", nie sprawił żadnych kłopotów, mimo tego, że załadowany był do granic możliwości, a drogi, które musiał sforsować, wiły się często górskimi serpentynami, wcale nie gorszymi niż te w Alpach czy Dolomitach... (rs)
WIĘCEJ W NAJNOWSZYM WYDANIU "TYGODNIKA NADWIŚLAŃSKIEGO" LUB eTN.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz