Zamknij

Z inicjatywy byłego wójta Szydłowa w miejscu zburzonego pomnika Armii Czerwonej stanęły brzozowe krzyże [zdjęcia]

12:50, 06.11.2022 StaszewskiR
Skomentuj

W miejscu zburzonego przed kilkoma dniami pomnika chwały Armii Czerwonej przy głównej drodze między Staszowem a Szydłowem pojawiły się brzozowe krzyże. To inicjatywa Jana Klamczyńskiego, byłego wójta Szydłowa. Samorządowiec zapowiada, że w ciągu trzech lat doprowadzi do budowy nowego monumentu.

Pomnik w miejscowości Mokre został wzniesiony po II wojnie światowej. Upamiętniał rozpoczęcie ofensywy styczniowej przeciwko niemieckiemu okupantowi, która wyprowadzona została właśnie z tej okolicy. Napis na pomniku głosił: Z tego miejsca dnia 12 I 1945 roku o godzinie 4-tej wojska 1-go Frontu Ukraińskiego Armii Radzieckiej pod dowództwem marszałka Koniewa huraganowym ogniem rozpoczęły ofensywę zimową, w wyniku której wyzwolona została Polska i rozgromiony hitleryzm". Całość wieńczyła fraza: "Chwała niezwyciężonej Armii Radzieckiej".

Pomnik, wraz z trzema innymi tego typu monumentami w województwach opolskim i zachodniopomorskim, został zburzony 27 października, jako propagujący system totalitarny.

Przeciwnikiem jego likwidacji był m.in. Jan Klamczyński, były wójt Szydłowa. - W lesie obok pomnika znajdowały się liczne groby żołnierzy biorących udział w walkach na tym terenie. Jakiś czas temu wspólnie z księdzem profesorem Pawłem Mazanką zbieraliśmy relacje osób, które pamiętały wydarzenia z przełomu 1944 i 1945 roku. To wszystko zostało potem przekazane do Instytutu Pamięci Narodowej. Ci ludzie opowiadali, jak grzebano tu poległych. Różnych narodowości, nie tylko Rosjan. Duży odsetek wśród nich stanowili Ukraińcy. Oni nie mieli wpływu na wielką politykę. Szli walczyć z hitlerowskim najeźdźcą. O to, że po wojnie znaleźliśmy się pod kolejną okupacją, powinniśmy raczej mieć pretensję do zachodnich sojuszników, którzy sprzedali nas w Jałcie.

Z danych IPN wynika, że szczątki żołnierskie zostały wcześniej ekshumowane i przeniesione na cmentarz wojenny. Mimo to, zdaniem Jana Klamczyńskiego, likwidacja pomnika nie była potrzebna. - Wystarczyło przecież usunąć ostatnią część napisu, a resztę pozostawić, jako pamiątkę istotnego bądź co bądź wydarzenia historycznego. To nie jest tylko moje zdanie. Wiele osób myśli podobnie. Oburzamy się na talibów, którzy gdzieś tam w Azji niszczą pomniki, a u tu dzieje się w gruncie rzeczy to samo - dodaje J. Klamczyński.

Były wójt zapowiada, że dołoży starań, by najpóźniej w przeciągu trzech lat w Mokrem stanął nowy pomnik, upamiętniający tych, którzy walczyli i oddali życie podczas II wojny światowej.

Więcej na ten temat w papierowym wydaniu "TN"

Fot. arch.

DCIM100GOPROGOPR1375.JPG

DCIM100GOPROGOPR1378.JPG

DCIM100GOPROGOPR1379.JPG

(StaszewskiR)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

AdaAda

0 0

Skoro nie było tam pochówku, to i krzyż zbędny. Były wójt niech pozostanie byłym i ruską onucą. 13:09, 06.11.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

RafcioRafcio

0 0

Napisała gów...ra co historii nie zna, sama jesteś onuca.I żeby nie było,po niczyjej niejestem stronie. 05:39, 18.03.2023


reo
0%