[FOTORELACJA]4221[/FOTORELACJA]
Spotkanie zorganizowane zostało przez Kółko Rolnicze w Szydłowie. Przybyło na nie około 70 rolników i sadowników z terenu całego powiatu staszowskiego. Obecni byli również eurodeputowany Adam Jarubas, poseł Czesław Siekierski, przedstawiciele samorządu, Świętokrzyskiej Izby Rolniczej i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
– Otrzymujemy informacje, że do Polski wpłynęła duża ilość owoców i warzyw, głównie z Ukrainy, Mołdawii czy Serbii. Chłodnie są zapełnione tymi owocami. Praktycznie nie potrzeba już tego, co my produkujemy - mówi Tadeusz Graca, prezes Kołka Rolniczego w Szydłowie.
– Rolnicy, zarówno producenci owoców, jak i zbóż, obawiają się o swoją przyszłość - zaznaczył Adam Jarubas. – Rok temu za tonę pszenicy można było dostać 1500-1600 zł. Teraz ciężko ją sprzedać za 800-900 zł. Jest to spowodowane tym, że na nasz rynek napłynęły i zostały na nim duże partie zboża z Ukrainy. Część tego surowca nie była w ogóle badana. Pojawia się pytanie czy trafił on do młynów. Nasi producenci w przypadku pszenicy wskazują jako próg opłacalności cenę ok. 1200 zł za tonę, zatem jak widać, sytuacja, z którą obecnie mamy do czynienia, dla osób które utrzymują się wyłącznie z rolnictwa, jest naprawdę dramatyczna.
Na spotkanie zaproszeni zostali przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Urzędu Wojewódzkiego. Do Szydłowa jednak nie przyjechali.
więcej na ten temat w papierowym wydaniu "TN"
[ZT]202458[/ZT]
0 0
Według mnie jest to celowa robota, by zniszczyć polskie rolnictwo i sadownictwo. Ktoś ma w tym jakiś cel. W biznesie niestety nie ma sentymentów.