W piątek 18 listopada przebywający z wizytą w Hucie STALOWA WOLA SA minister obrony Antoni Macierewicz oficjalnie potwierdził: prowadzone od połowy października bardzo intensywne negocjacje pomiędzy Ministerstwem Obrony Narodowej a HSW SA zostały zakończone porozumieniem. Zapowiedział, że potężny kontrakt zostanie podpisany uroczyście w najbliższym czasie. W warstwie strategicznej stawką jest wzrost bezpieczeństwa kraju, a w warstwie biznesowej - miliardy złotych.

Przedmiotem zakończonych w przededniu wizyty ministra negocjacji było ustalenie warunków dostaw dla MON kolejnych czterech dywizjonowych modułów ogniowych "Regina". W skład każdego DMO wchodzą 24 opancerzone gąsienicowe armatohaubice "Krab", dwa typy opancerzonych gąsienicowych wozów dowodzenia i dowódczo-sztabowych (wszystko to jest produkowane w HSW) oraz kilka typów pojazdów logistycznych na podwoziach "Jelcz", produkowanych w należącej do HSW fabryce w Jelczu-Laskowicach.

Dotychczas ani MON ani HSW nie ujawniały skali finansowej negocjowanego kontraktu. Uczynił to osobiście szef resortu obrony, mówiąc o kontrakcie o wartości "grubo ponad 4 miliardów złotych". Oznacza to, że wartość każdego modułu dywizjonowego dostarczonego przez HSW przekroczy miliard złotych.

W kwietniu, przypomnijmy, w obecności premier Beaty Szydło, w HSW SA podpisano kontrakt o wartości blisko miliarda złotych na dostawę do 2019 r. ośmiu kompanijnych modułów ogniowych samobieżnych moździerzy "Rak". Pierwszy wóz z tego zamówienia, obejmującego 64 moździerze i 32 wozy dowodzenia, zmontowano w HSW 17 listopada. Przedmiotem kolejnych negocjacji, które winny nastąpić w ciągu 2-3 miesięcy (a więc i... kolejnych dużych pieniędzy dla HSW) będą także należące do modułów ogniowych "Raka" wozy amunicyjne, remontowe i rozpoznania. Dwa z nich zakończyły już badania wojskowe, trzeci je właśnie kończy. Jedną z pierwszych formacji, która otrzyma stalowowolskie moździerze, cieszące się opinią najnowocześniejszych w świecie, będzie 21. Brygada Strzelców Podhalańskich z dowództwem w Rzeszowie. Można się spodziewać, że często będzie je widać w czasie ćwiczeń na nowodębskim poligonie.

W kwietniu dwa pierwsze "Kraby" na nowym podwoziu zostały przekazane wojsku. Kolejnych 16 jest już gotowych w HSW, czekając już tylko na dokończenie badań zdawczo-odbiorczych oraz malowanie końcowe. Dziewięć dział już ma to za sobą, więc wojsko je przejmie w najbliższym czasie. Następne powstaną w najbliższych tygodniach. Dostawy 24 "Krabów" dla pierwszego dywizjonu stacjonującego w Węgorzewie zakończy wymiana felernych podwozi 8 dział z 2012 r. Dostawa "Krabów" do 11. Mazurskiego Pułku Artylerii w Węgorzewie wzmocni znacząco potencjał obronny Polski w regionie strategicznie ważnego "przesmyku suwalskiego" i w sąsiedztwie silnego ośrodka militarnego Rosji w Obwodzie Kaliningradzkim. Oznaczać też będzie wsparcie dla już płynącego do polski ugrupowania bojowego US Army, której jednostki stacjonować będą m.in. w Orzyszu na Mazurach.

W czasie piątkowej wizyty w HSW szef MON, zwracając się do pracowników i kierownictwa Huty oraz parlamentarzystów i kierownictwa Polskiej Grupy Zbrojeniowej powiedział m.in.: - Raz jeszcze chcę podziękować za przekazanie tych dziewięciu armatohaubic "Krab" - na pół roku przed terminem. Tu nie chodzi o wyścigi, o to, żeby bić rekordy. Chodzi o to, aby sprostać narastającemu zagrożeniu, które nad Polską wisi, aby nasi potencjalni wrogowie wiedzieli, że jesteśmy gotowi i nigdy się nie poddamy. (...) W imieniu armii, w imieniu wojska Rzeczpospolitej, odbieram tych pierwszych dziewięć "Krabów", które zapoczątkowują wielki kontrakt, przekraczający 4 miliardy złotych, który będzie tu ulokowany dla dobra, siły i bezpieczeństwa Rzeczpospolitej. Zarówno minister, jak i szef zarządu PGZ Arkadiusz Siwko, nie szczędzili komplementów załodze HSW, wielokrotnie odwołując się do jej wspaniałej postawy, nawiązującej do tradycji Centralnego Okręgu Przemysłowego i zapowiadając jego odbudowę. Szef MON nazwał Hutę "najnowocześniejszym zakładem w Polsce", choć jeszcze niedawno z sejmowej trybuny szydził, nazywając HSW "najnowocześniejszą fabryką lewych butów". Było to odniesienie do moździerzy "Rak", które jakoby poprzedni rząd zamówić miał bez amunicji. Nawiązując do tego wątku zapowiedział, że "amunicja do tego moździerza jest, i niedługo będziemy są odbierali".

Na zamówionych przez MON "Krabach" i "Rakach" zarobi też DEZAMET, jako że rocznie potrzebne będzie docelowo nawet ok. 3 tys. pocisków 155 mm do "Kraba" i 8 tys. pocisków 120 mm do "Raka". Za pierwszą partię dostarczonych w latach 2014-2015 2 tys. szt. amunicji 155 mm MON zapłaciło spółce z Nowej Dęby blisko 50 mln. zł.

Więcej - w papierowym wydaniu "TN" w czwartek