Pojawił się nowy konflikt pracowniczy w LiuGong Machinery Poland, dawnym pionie maszyn budowlanym Huty "Stalowa Wola". Od półtora roku jest on własnością chińską. Ale, działając na polskim terytorium, podlega polskiemu prawu, także - prawu pracy. I to prawo sprawiło, że na wniosek związkowców z międzyzakładowej organizacji związkowej NSZZ "Solidarność" w firmie pojawiła się Państwowa Inspekcja Pracy.
Według związkowców, zarząd chińskiej spółki miał nakłaniać pracowników do... zrzekania się 6 dni z należnych im urlopów pracowniczych, a naciski te uzasadniał jakoby panującym nadal kryzysem gospodarczym w świecie, mocno utrudniającym sprzedaż produkowanych w Stalowej Woli maszyn budowlanych.
Jak jednak wynika z informacji uzyskanych od pracowników spółki, w grę nie wchodziło zrzekanie się urlopów, ale namawianie pracowników, aby część swojego urlopu wykorzystywali w narzuconych przez pracodawcę terminach. Budzi to sprzeciw pracowników, choć akurat taka forma organizacji czasu pracy nie jest bynajmniej chińskim wynalazkiem. Powszechnie stosuje się ją w Unii Europejskiej, łącząc okresy urlopowe np. z modernizacjami linii produkcyjnych, remontami itp. i o takich intencjach planowanego przez zarząd organizowania kampanii urlopowych zapewnia wiceprezes zarządu spółki Hou Yubo (na zdjęciu).
W Stalowej Woli, także w samej HSW, takie narzucanie terminów urlopów miało niejednokrotnie miejsce w okresach tzw. kumulacji, czyli zbiegania się dużej liczby dni ustawowo wolnych od pracy. Zatrzymywano np. produkcję w okresie świąteczno-noworocznym, aby oszczędzić na oświetleniu i ogrzewaniu hal, w których pracowała tylko część załogi. (...)
Jerzy Reszczyński
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz